A u mnie ledwo pokropiło......
Poślijcie proszę deszczu do mnie jak komuś nadbywa.
Chmury tylko przelatują wierzchem gnane wiatrem i tyle ich widać.
Ale przynajmniej się ochłodziło.
Bo wczoraj jak przypuszczałam padł rekord.
Chyba oczy potem miałam zalane, bo fotka jak przez mgłę mi wyszła.....
Maryniu - u mnie też.
Te na słońcu są przypalane ale lepiej kwitną.
Floksy to kwiaty z ogródka babci, kojarzą mi się z sielską atmosferą i na pewno zostaną.
Bo przywołują miłe wspomnienia i pięknie się prezentują.
Majeczko - tak się cieszę.
Oby tylko chciała rosnąć u mnie i było jej dobrze.
Ma całkiem duże kwiaty, jakieś 7 cm średnicy i spory klaster jak na pierwsze kwitnienie.
Dla Ciebie pierwsze jej kwiatki - wprawdzie też przypalone słońcem, ale jakie za to będą kiedy pogoda będzie odpowiednia.
Jadziu - musi się znależć.
Kwitnie cały sezon, więc będzie największą ozdobą ogrodu.
A mając 5 strefę, powinna wytrzymać mrozy i podobno dobrze rośnie w każdej glebie.
Na forach zagranicznych ma całkiem dobrą opinię i też jest poszukiwana.
Jeszcze nic o niej nie wiem a już mnie cieszy ta ślicznotka.
Zaraz sobie z nią pogadam......
Linetko - wszystko jest kwestią prowadzenia i cięcia.
Można różę zarówno skarlić jak wyciągnąć na pnącą.
Sally będzie rosła koło szpaleru z tui i jeśli będzie chciała współpracować to stanie się pnąca potęgą rozpinaną na tujach.
Efekt powinien być niesamowity, przynajmniej teoretycznie.
A jak będzie w praktyce to zobaczymy za dwa lata.
Joluś - jak miło Cię widzieć.
Mam już około 100 róż różnego pokroju i kolorów.
Nie wszystkie idą tak jakbym chciała, ale to wszystko młodzież i potrzeba kilku lat, żeby efekt był właściwy.
A jak będzie czas pokaże.
Deszczu prawdziwie zazdroszczę, bo u mnie ledwo pokropiło.
Aniu - pewno w górach lepiej niż u mnie.
No to pryskaj dalej.....

może coś większego niż kilka kropel doprowadzisz.
Floksów mam chyba z 10 odmian, ale nowe zeszłoroczne nabytki spaliło słońce i fotek już nie będzie, jeśli nie powtórzą kwitnienia.
Loki - z tego co wiem, to znowu za dwa dni ma być upalnie.
Więc chyba jednak trafisz na leżenie plackiem.
Może trzeba było nie życzyć nam tego upału.
Co do aparatu to robię każdego roku około 2000 zdjęć z czego prawie połowa jest kasowana bo mnie nie zadowala.
Więc biorąc twój przelicznik to chyba mój już długo nie pociągnie.
Dla odmiany trochę róż.
Nie jest to kwitnienie powalające, ale miło idąc przez ogródek czasem powąchać coś ładnego co nie jest lilią czy liliowcem.
