Pierwszy raz wysiewane w tym roku - nasiona z Boliwii
Boliwijski chłopczyk :
Boliwijska dziewczynka :
Bardzo ciekawa jestem jakie będą w smaku ... póki co są jednymi z potężniejszych i najmniej problemowych krzaków. Owoców w porównaniu z resztą również sporo ..
Mi podlewanie wychodzi dwa razy w tygodniu. Środa i sobota dzień konewki Tyle, że zapasy wody mi się kończą Została ostatnia beczka a tu upały że hoho zapowiadają.
Ja podlewam z węża...wpadam przed pracą i daję pić. Ze dwa razy w tygodniu średnio.Jak było chłodniej to nie podlewałam wcale.Trochę padało zresztą.Ale ja w tym roku mam mizerny ten grunt w porównaniu do zeszłego roku...
Ja od zawsze, czyli od 20 lat, podlewam pomidory w gruncie wężem pełnym ciśnieniem . Wodą ciepłą z beczki tylko dyniowate i papryki w szklarni. Jakoś im to służy .
I nic się nie dzieje z pomidorami (krzakami)?,gdy je podlewacie taką zimna wodą ze studni?
Ja się męczę z konewką ,wybieram wodę z beczki ,a gdy już zabraknie, dolewam własnie ze studni wężem Moja beczka starcz mi na dwa podlania.
Ja też z węża zimną wodą, ale mam krzaki na lekko wyniesionych redlinach i leję wodę na maxa do rowów, które na końcach są podsypane ziemią, żeby woda nie uciekała. Nawet w największy upał starcza u mnie starcza 1xtydzień. Nie zauważyłam, żeby zimna woda zaszkodziła krzakom.
Ja na działce mam wodę z wodociągu, więc nie mogę sobie pozwolić na podlewanie ze szlaucha. Pomidory i ogórki stoją od rana w słońcu, przy dużych upałach podlanie je szlauchem nawet wodą ze studni to byłby chyba szoking podlewam cieplutką odstaną wodą z beczki i wiader. Przyznam, że fasolkę podlewałam wodą ze szlaucha bo po podlaniu najważniejszego zbrakło mi wody.
Mam wodę studzienną. Jak bywały upalne lata (ho, ho, zdarzały się kiedyś takie ) to woda miała normalną temperaturę. W tej chwili jest lodowata, ale pomidorom wcale to nie przeszkadza. Grządkę pod nimi mam wyłożoną agrotkaniną, ale jak leję wodę, to najwięcej wlewa się obok łodygi. Oczywiście staram się nie lać po liściach
Ja wkładam wąż do rowu i samo się leje. Nie ma szans, żeby zmoczyć liście czy łodygi. Moje pomidory w ubiegłym roku miały potężne systemy korzeniowe głęboko w ziemi, glebę mam przepuszczalną, nawet trochę za bardzo.