
Byłam wczoraj u znajomych w Twojej miejscowości, ale na tym osiedlu domków, wiesz, co to się nazywa ulica: "K... s...". Byłam pod wrażeniem, jaki piękny ogród stworzyła moja koleżanka z pracy. Widujemy się w roku szkolnym codziennie i jestem od paru lat świadkiem dojrzewania różnych jej pomysłów i koncepcji, ale nigdy tego nie widziałam w realu, bo jakoś tak się składało, że bywałam u niej najczęściej zimą i to po ciemku (jak to zimą!).
Aż tu wczoraj patrzę - całkiem całkiem, choć oczywiście nie w tym stylu, który my lubimy najbardziej, no ale nie wszystkim musi się podobać to samo. No ale ogród dopracowany i jeden z tych, co to można w nim usiąść i poodpoczywać. U mnie nie można.
Jak będziesz tam spacerować, to zerknij - to jest ten zielony dom z masą lawendy od frontu.