Witajcie,
Bardzo się cieszę, ze relacja się podobała i wirtualna wizyta w Rosarium sprawiła Wam przyjemność
Ewa, myślę, że nawet osoba z minimalnym zmysłem powonienia (

) wyczuwa w tym magicznym miejscu cudowną woń starych róż....
Krysiu, cieszę się, że wspomnienia wróciły! Miałaś zapewne podobne odczucia, a skoro zwiedzałaś jeszcze inne ogrody to na pewno wrażenia jeszcze przyjemniejsze!
Monia, Rosarium zrobiło na mnie ogromne wrażenie, mam ochotę tam wrócić jeszcze w tym roku ;-))
Irminko,

raczej
różanym robaczkiem ;-))
Marta, Cinderella w takim wydaniu mnie zauroczyła...zamierzam ją posadzić ;-))
Justynko, namiastkę mam koło domu i to mnie bardzo cieszy ;-)) Choć skala bez porównania...inna rzecz, że jestem pełna podziwu dla ogrodników z Rosarium..ja mam niecałe 300 róż i ledwie ogarniam..ich jest 30-stu i mają 75 tysięcy
Pat, jesteś kochana, dziękuję...

Podróż była bardzo inspirująca..zwłaszcza pewne zestawienia kolorów, których u siebie nie potrafiłabym sobie wyobrazić np. różowy
Leonardo z żółtym
Bernstein
Linetko, zapach przecudny, nie mogłam sobie odpuścić żadnej róży ;-)) Rosarium ma ponad 100 lat, ale do pełni szczęścia wystarczyłyby takie 5-letnie krzewy u siebie ;-))
Ewunia, jeszcze kilka lat i będzie PRAWIE jak tam ;-))
Julek, lepiej wybierz się na żywo ;-)) Przez Drezno dojedziecie w niecałe 4 godzinki
Pamelko, witaj!Jak miło, że jesteś i się odzywasz

Różyczki wyglądały zadziwiająco zdrowo i tutaj kolejny raz pokłony dla 30 ogrodników, którzy ogarniają ten temat
Madzia, fajnie, że znalazłaś dla siebie inspirację! Lawendowy
kopiec kreta to będzie coś
Lulka, Mme Francis Graindorge zauroczyła mnie bez reszty..żadna z róż, z wyjątkiem angielskich, nie zatrzymała mnie na tak długo. Istne cudo. Co więcej, tak na nią zachorowałam, że ją zamówiłam u Niemców
Marzenko, Mugatko, Beatko, Wando - dla miłośników róż to prawdziwy raj na ziemii
Aguś, wycieczka wspaniała i jestem bardzo dumna z M, bo dzielnie mi towarzyszył, a róże wzbudzały u niego szczere zainteresowanie

Mam też zielone światło na kolejną rabatkę hihihi
Majeczko,
Long John Silver mnie zachwycił. Okaz, który widziałam miał ok. 3-4 metry i choć kwiatów już było na im niewiele (kwitnie przez 8 tygodni od początku czerwca) to trwałość i jakość tych kwiatów przyprawia o euforię! Wyglądają jakby były z wosku i mimo upału trzymały się świetnie. Poza tym, to, co dla mnie bardzo ważne - liście ciemnozielone i zdrowiutkie na caluśkim krzewie

Bardzo się cieszę, że ją posadziłam u siebie
Irminko, babcie zajęły mi najlepszą miejscówkę ;-)) Takich "forumowiczek" w słusznym wieku było tam najwięcej! Wyobraź sobie, że my z M byliśmy najmłodszymi z spośród zwiedzających napotkanych po drodze
Maryniu, cieszę się, że spacer był udany!
Ilonko, pomyśl sobie na ile róż ja zachorowałam ogladając te cuda na żywo

pewnie od razu Ci lepiej? ;-))
Marysiu, zestaw na fotce przypadkowy, ale jakże uroczy
Milenko, myślę, że warto. My planujemy kolejną wycieczkę we wrześniu. Jest tam 8,5 tysiąc odmian - zawsze będzie co podziwiać
Marzenko, miło mi, że Ci się podoba!
Marysiu, mam podobne odczucia...plamy kolorystyczne potęgują efekt kompozycji i warto zwrócić na to uwagę przy planowaniu różanki..czasami szkoda, że nie można ustawić ogródka na nowo, prawda? ;-))
A teraz znacznie skromniejsze widoki...z mojego ogródka
