Robaczku, co do
Williama będę o tobie pamiętać w razie czego. Lubię oddawać roślinę w dobre ręce. Daję mu jeszcze ten rok, jak się nie sprawdzi, pójdzie do ciebie.
Ballerina jest bardzo oryginalna. Znajomi nawet pytają: czy to też róża? Wiem teraz, skąd ma taką nazwę. Jej kwiatki są jak lekkie spódniczki unoszące się w tańcu. Dobrze, że ją masz. Z pewnością ją pokochasz, bo nie sprawia kłopotu.
Małgocha, tak, białą lawendę posadziłam przy krwawniku dla kontrastu. Ja do zeszlego roku też nie wiedziałam, że istnieją białe. Przypadkowo zobaczyłam w szkółce. Pachnie tak samo jak niebieska i kręci się przy niej dużo rozmaitych owadów
kropelko, ogródek zaczyna już cierpieć od nadmiaru słońca. Lipiec to najgorszy miesiąc.
kaja-krys, mieszkasz w pięknym miejscu i z tego, co wiem, róże na tym obszarze calkiem fajnie się udają. Spróbuj może kilka wprowadzić do siebie. Nawet gdy potrzebne będą kopce, to nie jest tak dużo pracy z paroma sztukami. Ja prawie nie kopczykuję, bo przy 120 sztukach to bym chyba musiala miesiąc pracować przy nich. Idę po prostu na żywioł.
takasobie, Poduszeczki mówisz? Ja myślę, że z nimi to tylko kłopot. Przed deszczem trzeba ciągle chować, koty siadają i obsikują. Wolę gladkie krzesełka, ktorym nic nie szkodzi.
Misiu,
Pastella należy do mojej czołówki. Bardzo ją wszystkim polecam, bo i ładna, i zdrowa. A
Ballerinę mam od jesieni i jak na razie jestem z niej baaardzo zadowolona.
April, do jutra
stefanku, wracasz o 19.00? To strasznie poźna pora. Tylko trochę poczytać na FO i spać. Wspólczuję, no ale cóż zrobić? Musisz czekać do emerytury, bo pracę w domu znaleźć niełatwo.
Tajeczko, cale szczęście, że mamy w ogrodach nie tylko roże, bo inne rośliny są może mniej wrażliwe i nie padają od razu od upałów. Troszkę się u mnie zaczyna chmurzyć. Może to dobry znak?