Czwartek, czwartek, czwartek

. Dziś w moim miasteczku "dzień dyszla" czyli targ. Miałam ambitne plany się przejść po targowisku, ale zanim moja latorośl się wygrzebała i spakowała zabawki do babci, to już było późno. Potem nie znalazłam wolnego miejsca do zaparkowania i nici z planów. Nic to... przynajmniej kasy nie wydałam, ale chciałam jagody kupić. Nie mam odwagi iść do lasu, boję się komarów i kleszczy.
Wczoraj dojrzałam, że jednak budleja od Kasi-Robaczka żyje

. Nie wiem czy zdąrzy zakwitnąć, ale żyje

. Odkryłam to, wykopując koło niej 2 bordowe berberysy, które potem dosadziłam do pozostałych w szpaler. Opieliłam ją, podlałam, bo 3 dni bez wody to koszmar na piaskach. Dziś znów będę pewnie podlewać wszystko.
Agnieszko, też tak myslę, że ciągłe przesadzanie nie służy roślinom, dlatego teraz już nic nie będę przesadzać. No może za wyjątkiem 3ch małych świerków, 2ch krzewuszek i 1 trzmieliny. Nic więcej nie przesadzam z krzewów, bo z bylinkami czeka mnie rewolucja, ale to już chyba jesienią dopiero. Teraz chcę wyrównać i zniwelować wgłębienie na rabacie 30m. Chcę tu hortensje posadzić, więc i ziemię muszę wzbogacić. Tyle planów, a tymczasem w pracy jestem, a tu pogoda tropikalna się szykuje.
Miłko, szpaler podpatrzyłam jak dziewczyny pokazywały zdjęcia w wycieczek po ogrodach. Widzę, że ciasno posadziłam wszystko, ale wiesz co? W sumie tylko raz pieliłam i to tak sobie, a teraz dalie wszystko zagłuszyły do spółki z kannami. Ciekawe jak ja to jesienią wykopię
Lewizje kwitnące mam 3. Jak jedna przekwitnie to druga i trzeia kwitną. Ta na zdjęciu kwitnie już 3ci raz. Jak jedne kwiaty przekwitną, to następne wypuszcza i sie rozwijają.
Aniu, czasem trzeba się trochę potrudzić, zeby efekty były choć jako takie. Pod wszystko ładuję glinę, którą taczką przywożę z działki sąsiada, jakieś 80-140m . Zależy w które miejsce u siebie sypie tę glinę.
Synek czasem pomoże, a czasem trochę przeszkadza, ale jakoś daję radę.
Pati, dalie sadziłam razem z kannami jakieś 2 godz. Mam jeszcze dwa zagonki po 2x,05m, przy jabłonce rajskiej. Liczę na efekt kwitnienia. No i jest to wszystko przy ulicy posadzone, "dla ludzi". mam szeroki wjazd, więc mogę bilety za oglądanie sprzedawać

. Areał słuszny, na zdjęciu jednak nie widać, żeby cokolwiek było zrobione
Tak, Tereska to wiosenny zakup we Flo. Jedynie co mnie wkurza, to jakieś robale namiętnie siedzące w kielichach . Poza tym zero problemów, ani bruzdownica, ani mszyca się nie czepia. Róża rośnie i kwitnie. Bezobsługowa. Masz juz ławeczkę na miejscu?
Jolu 
za rady o daliach. Miałam je co prawda rok temu, ale lepiej o tym nie wspominać. Jest to zatem mój debiut z daliami i wszelkie rady mile widziane. Posadziłam je przy rowie, w którym ciągle woda płnie. Mam nadzieję, ze ziemia też jest wilgotniejsza w tym miejscu niż na drugim końcu siedliska. W razie suszy będę lać wodę ile dam radę.
Tak mi się kojarzyło, ze to przegorzan, ale nie chciałam plamy dać. Mnie też te kulki ujęły jesienią i poprosiłam i sadzonkę
Zdjęcia w trakcie obrabiania