
Zrobiłam dzisiaj eksperyment

Otóż - miałam w jednej doniczce wsadzone trzy hoye: linearis, krohnianę i zwykłą lacunosę. Z tą linearis to jest tak,że może to i ładna roślinka, ale słabo się krzewi i moim zdaniem,żeby to miało sens musi jej być w doniczce tak mniej więcej kilkanaście sadzonek. I tutaj zaznaczam,że nie jestem doświadczonym hodowcą (uprawcą???) hoi, teorie które tu głoszę są wynikim moich przemyśleń i mogą być herezją w czystej postaci


Trzeba jasno powiedzieć,że też nie powala.

Podobnie zrobiłam z lacunosą krohnianą - wisiał jeden długi pęd, a ja chcę mieć gąszcz - więc zrobiłam z niej sześć sadzonek. Tu mnie trochę serce zabolało, bo ona cała w pąkach była - mam nadzieję,że zrozumie,że to dla jej dobra, szybko się ukorzeni a potem - wiadomo - gąszcz.
Ostatnia była zwykła lacunosa - tej darowałam życie - dostała nowy domek. Tyle,że postawiłam ją na północnym parapecie i bardzo bym chciała,żeby łaskawie raczyła tam rosnąć.
