Reniu, zbieram opinie o przesadzaniu bo ciągle nie wiem co z tym fantem zrobić. Rozalka ma duże doświadczenie, wiem o tym. Ale dziękuję i za Twoje uwagi
Wando, a może ja nie zauważyłam jeszcze tej plamistości. Nie mam z tym doświadczenia więc pierwsze symptomy mogę przegapić. Możesz mi to opisać? co się dzieje albo najlepiej wstaw fotkę bo ja zdecydowanie jestem wzrokowcem.
Urodzinki były tak przypadkiem, wygadałam się choć już po osiemnastce nie powinnam obchodzić

I tym bardziej nikt nie powinien sobie tym głowy zawracać. Niemniej bardzo serdecznie dziękuję za życzenia

Bardziej by się tu przydało wsparcie moralne bo patrząc na pesel można wpaść w depresję
Co do Fairy mam ogromny dylemat. Mam cztery krzaki, z czego trzy już pokazały pąki. I niespodzianka. Dwa są jasnoróżowe a jeden znacznie ciemniejszy. Spójrz proszę na fotki. Co z nimi nie tak?
krzaki jaśniejsze:
I krzaczek ciemniejszej Fairy
Czy to normalne? Takie zróżnicowanie koloru? Jeszcze nie wiem jaki będzie czwarty krzaczek...
Julek, faktycznie masz takie zestawienie Iceberga i Fairy? jakoś nie zwróciłam uwagi. Ale to znaczy że dobrze zrobiłam, wzoruję się na najlepszych. Chyba że podświadomie u Ciebie podpatrzyłam i mi się podobało

Dawno tak masz posadzone? Muszę pobiec poszukać fotki jak są pokazane razem. Masz taką?
A co do Pastelki to zaczynają się kłopoty. Zerknij na dwa środkowe pędy. Czy to nie wybiły jakieś dzikie? Mają inny kolor liści i pędy są grubsze i wyprostowane. Wyciąć to? Chyba za płytko posadziłam. A raczej posadziłam dobrze ale ziemia się wypłukała. Muszę dosypać.
Luleczko, ja też nie nadążam z pieleniem. Ostatnio nawet wzywałam posiłki w osobie mojej Mamy ale i tak nie dałyśmy rady jeszcze ogarnąć. Przez te deszcze chwasty czują się niezagrożone

Posadź wszędzie iglaki a jako wypełniacze jałowce płożące to będziesz miała bezobsługowo. Kiedyś tak chciałam. Nie wiem co mnie podkusiło żeby pchać się w byliny
Kasiek dziękuję

Impreza nie była zbyt huczna dlatego w Poznaniu nie słyszałaś

Czy wiesz, że ja już prawie do Ciebie jechałam? Tak się napatrzyłam na te róże, że chciałam koniecznie powąchać. Ale się opamiętałam i teraz nie jestem pewna czy słusznie...
Indigoletty mam w donicach, na razie. Chcę je ładnie wyeksponować. Popraw mnie jeśli się mylę a chcę zrobić następującą rzecz. Posadzić je w takich tubach-wspornikach, obok buczka Purple Fountaine, po obu jego bokach. Mam tam jakiś metr średnicy miejsca na każdą. Za nimi posadzone są cisy robiące zielone tło, jeszcze małe ale to odmiana Hicksi czyli szybko rosnąca do formowania. Na froncie tej rabatki rosną The Fairy które przechodzą po prawej w Iceberga i łuk. Trochę mętnie tłumaczę. Wklejam fotki, może razem z opisem będzie klarowniej. Co sądzisz o takim umiejscowieniu Indigoletty?

na pierwszym planie Iceberg oraz The Fairy jeszcze nie kwitnące. Z tyłu widać buczka i ustawione donice z Indigolettami w miejscach docelowych. Za nimi żywopłot cisowy, oddzielający rabatę od warzywnika planowanego.

Może tu widać trochę lepiej

szerszy widok tego kawałka rabaty jeszcze przed sadzeniem trawek i bukszpanów.

ujęcie z tyłu od strony warzywnika
Zapraszam wszystkich do komentowania tego pomysłu.
Kasiek jako ekspert, posiadający tę różyczkę w swoich zasobach
No i pytasz czy leje

To zobacz co miałam wczoraj na tarasie i na działce. Miejsce które jeszcze będzie ciut podniesione bo będzie tam zakładany trawnik i dalej rabaty nowo tworzone......

To nietypowy obrazek bo u mnie NIGDY nie było nawet KAŁUŻY. Wszystko wsiąkało natychmiast w piaseczek.

na tarasie można było pływać

cegły wyznaczają koniec rabaty, żebym się nie zapędziła z nasadzeniami. Będzie tam obrzeże robione.

po deszczu, woda dalej nie ma gdzie spłynąć...

a roślinki są zbite i połamane. Szczególnie róże, lilie i ostróżki..

stoi tam taka szufladka biała, gdzieś 15 cm wysokości, z której wysadzałam sadzonki. Była po brzegi wypełniona wodą

wykąpana w błocie
Margo, Bonica w skrzyniach planowana tylko na dwa lata, potem płodozmian. Ale w szkółce była polecana właśnie jako róża do donic
Będę ją na jesieni w przyszłym roku przesadzać do gruntu. Na razie służy eksperymentowi czy skrzynie dobrze zabezpieczyła i czy w ogóle coś w nich przezimuje. Jak nie to będę traktować jako jednoroczne. Akurat one drogie nie były.
Dzięki za testowanie urządzenia. Możesz na pw przesłać dokładną nazwę? żebym widziała czego szukać. I cenę.
Patkaz/Ago szałwia mnie zaskoczyła. Ona jest z wysiewu, już myślałam że coś pomylone bo z taką nie miałam do czynienia a opakowanie wyrzuciłam. Na żywo wygląda jeszcze ciekawiej ale fotograf noga i nie potrafi uchwycić jej uroku
Teraz należy się choć kilka optymistycznych zdjęć
Zaczyna kwitnąć Bantry Bay, pnąca, która kazała na siebie długo czekać

krzaczki ma jeszcze niewyrośnięte, nie ma podpór ale myślę że to kwestia czasu.
A tutaj drugi krzaczek obok lili. Nie znaczy to że krzaczek mały ale że lilia mojego wzrostu

Bonica po burzy

Pastella po burzy kompletnie zmaltretowana. Muszę zrobić jakieś podpory bo wiotkie pędy zwisały do ziemi

ale kwitnie mimo to niestrudzenie i ciągle jeszcze nie straciła żadnego kwiatka. Zastyga niemal w kwitnieniu

A wierzcie mi wczoraj był pogrom. Lało się do niej jak z węża strażackiego z przepełnionej rynny. Zanim się zorientowałam, wypłukało 1/3 ziemi z donicy. A róża dalej nie pokonana.

Cudo podpatrzone u Robaczka. Ma dwa kwiatki i całkiem spory potencjał mimo niezbyt, na razie, długich pędów. Passiflora czyli męczennica
Justynko, zakwitła Twoja lilia. Będzie co dzielić bo ma kilka młodych, które też będą kwitły
jeszcze małe pytanko do znawców. Przy szczepionej na pniu zółkną liście w środku krzewu. Pewnie przypalone przez słońce? Albo odchorowuje przesadzenie do donicy i zmianę miejsca? Bo na chorobę to raczej nie wygląda... Pewnie trzeba zasilić...
