Witam Was serdecznie z pieca hutniczego w Pruszczu Gdańskim 
.
Pracuję dziś w charakterze pogotowia ratunkowego dla mdlejących roślin, latam z wężem i reanimuję, reanimuję, reanimuję

.
Zanim przejdę do odpowiedzi na Wasze wpisy, pochwalę się zdjęciem, które wyjątkowo oddaje niepowtarzalne piękno róży
Rhapsody in Blue.
Witaj
Baju, Nowy Gościu i kolejny nocny marku

.
Coś nas
Lisica nastraszyła przed nocą

. Wolałabym, żeby nas jednak nie zalało - nie mam pontonu

, ale rzetelnie podlać to i owszem.
Maryś, nic Ci się nie po...., każdy wie, że przed opalaniem trzeba futro zdjąć

.
Dowcip tej nalewki polega na tym, że nie musi się przegryzać

.
Skoro
Irminka ogłosiła lato, to znaczy, że ono trwa i trwa mać

.
Ruda, coś hojnie rozdajesz buziaki

. Dziękuję ja, róże i koty

. Sama widzisz, jak łatwo zatopić się w różach...

.
Sweety, racja

Stójka z wężem jest zajęciem może nie jałowym, ale tęgo otępiającym, szczególnie codzienne

. Jakiś kryminał w słuchaweczkach byłby nie od rzeczy

.
Dobrze mówi
Lisica, padniemy wszyscy solidarnie. Najpierw powalały nas rachunki za ogrzewanie, teraz - za wodę

.
Moja droga
Lisico. Bo to się zawsze tak zaczyna... zachwyci Cię jedna róża, potem druga i ... leci
Naplewać na busolę, warto sobie życie usłać różami

.
Francesko, dzięki. Zdrowego dnia dla Ciebie i Franeczka.
Nie samymi różami człowiek żyje. Czerwiec, to też pora dzwonków. Bardzo je lubię, więc są wszędzie.
Zostawiam Was z tymi dzwoneczkami. Zgadnijcie, co będę robić
. Oczywiście podlewać
Na razie - Jagi