Kasiu-Robaczku, no wiem, dziewczyny w wątku różanym mi ją zidentyfikowały...ale zaraz lecę do Ciebie popatrzeć, jak prawdziwa PHM wygląda....zamówię ponownie, ale kto wie, co teraz dostanę...w sumie takie pomyłki to niezła metoda na zgromadzenie kolekcji mniej znanych, a też pięknych róż
Kasiu, to ja się chętnie piszę na nasionka! Strasznie mi się naparstnice podobają, bo są bezproblemowe i wielkie - odciągają uwagę od chwastów
Aniu-Sweety, wiesz, jak patrzę na co poniektóre nory w trawniku, to mam wrażenie, że to co tam mieszka jest co najmniej rozmiarów Sary
Wczoraj upał był niemożebny, teraz jest 31 stopni w cieniu, więc poprzeczkę przestałam podnosić już o 11

Nawet z kozami w ogrodzie nie siedziałam, bo po 3 przejażdżkach do miasta i z powrotem i tak były dość ugotowane...
Rano zrobiłam jedynie to:
Obrzeże jest tymczasowe, dlatego proszę zignorować jego demonstracyjne wystawanie z gruntu: tak ma być, bo nadal mamy w domu kosę spalinową

Jak się rośliny rozrosną, a kosiarz wyrobi w sobie odruch omijania tego miejsca, to obrzeże zostanie zastąpione czymś bardziej gustownym

Elementy dekoracyjne zwleczone z różnych części ogrodu też są na razie rzucone losowo, ale raczej tam zostaną.
Oglądałam róże i chyba zaczyna je podżerać skoczek

Niektóre mają na liściach charakterystyczne ślady i po kilka odgryzionych jakimiś małymi ząbkami pączków....czyli jutro kolejna wyprawa do ogrodniczego (dziś była po kwaśną ziemię do azalii i na niezobowiązujący rekonesans - bez pieniędzy, więc portfel ocalał

) po jakiegoś kilera na robale - chyba że mogę użyć tego samego co na mszyce?
Tymczasem Reine des Violettes akurat podżerana jest umiarkowanie, więc zdąży pokazać pełnię możliwości, która w półrozwinięciu pąków wygląda tak:
A Lykkefund potrzebuje ze 3 słonecznych dni, żeby wybuchnąć (rura od rynny coraz mniej widoczna

):
Do kwitnienia też zbierają się minidzwoneczki:
przechowane przez zimę lwie paszcze:
A także pelargonie Adrianowe i z własnej hodowli oraz ze szczepek od Agaty-Vizi:
Te na ostatnim zdjęciu chyba powinnam przesadzić? W puszkach były na czas ukorzeniania się - wtedy wyglądały marniutko i nie przewidywałam, że jednak odbiją....
I na koniec nie może zabraknąć królowej tego tygodnia:
