Potem zakupy, kilka spraw do pozałatwiania, znów do szkoły po najmłodszą, druga miała
wrócić z wycieczki po 14-tej. pojechałam więc najpierw po Łukasza do Ośrodka w Pyrzycach, dopiero
po powrocie z Ośrodka zabrałam średnią ze szkoły. W domu zjawiłam się dopiero przed 16-tą, zmęczona,
jakbym tony przerzucała. Nic dziś w ogrodzie nie zrobione. Ale mam kilka fotek z dnia wczorajszego.
Nasze polne kwiatuszki:






Na dziś wystarczy

