Wisienka - mój kawałek ziemi

[KDanuta]

Wisienko widoczki piękne, zazdroszczę

_________________________
pozdrawiam serdecznie Danuta

[Jadzia1]

Wisienko zdjęcia super nie zły Ciebie fotograf
widoki piękne

[Wisienka]

W takim razie cieszę się, że nie muszę tych zdjęć zmniejszać i że podobają się
Wam panoramy. Powiem szczerze - ja uwielbiam tą przestrzeń!

Bea- co za niespodzianka! Na takie szarości jak dzisiaj rzeczywiście
kolor żółty jak najbardziej wskazany.

Jadziu - po to m.in. to forum jest żeby pytać, uczyć się, dowiadywać.
Poza tym - wiesz jak fajnie, jak w końcu samemu można komuś odpowiedzieć na pytania?!:heja
Nachyłek okółkowy jest byliną. Ja go sadziłam w zeszłym roku wiosną
i pięknie się przyjął.
Najlepsze dla niego stanowisko - słoneczne. Mój rośnie w półcieniu i w przyszłym roku
będę go raczej przesadzać. Jeżeli miałabyś ochotę na sadzonkę, to nie ma sprawy.

O! widzę, że pisałyśmy jednocześnie. Robienie zdjęć sprawia mi ogromną radość.
I ciągle się cieszę, że wymyślili takie coś, jak aparat cyfrowy ! Na samą myśl, że mogłabym
zrobić tylko 12 czy 36 zdjęć, przechodzą mnie ciarki!

[liska]

Wisienko piękne tereny nam pokazujesz. Ja tam nigdy nie byłam, więc chętnie wypatruje oczka przed monitorem w Twoim wątku

[Wisienka]

Czas zakończyć relację z ostatniego weekendu.
Nie wiem, czy damy radę pojechać w ten.

Zakwitł następny nachyłek!
Grzesiu - jeszcze raz ogromnie Ci za niego dziękuję !
Tylko teraz nie wiem, czy to jest nachyłek wielkokwiatowy czy lancetowaty?
Sprawdzając w googlach wychodzi mi, że lancetowaty?



Brateczki trochę "nadgryzione", ale dalej obficie kwitną i cieszą moje oczy



Trzy pokolenia



Własne, leśne poziomki. Rozrastają się w tempie dosłownie ekspresowym!
Jak macie mało miejsca, to nie polecam!



Druga odsłona kwiatu wiciokrzewu. Dla mnie to istne arcydzieło ...



Ponieważ zabieraliśmy parę większych rzeczy, więc pies musiał zostać w domu.
Skorzystała na tym kicia, która znowu przyszła na jedzonko - i w sobotę, i w niedzielę.
Bardzo żałośnie miauczała, jak odjeżdżaliśmy.
A tutaj mała poobiednia sjesta ...



I to by było na razie tyle ....

[Wisienka]

Lisko - no trochę daleko dla Ciebie w te rejony.
Musiałabyś jechać z jednego krańca Polski na drugi. Ale może kiedyś?
Dawno temu rozważaliśmy opcję Bieszczad, bo bardzo one nam się też podobają
(ale nie Solina jak się chyba domyślasz, a raczej okolice tych dzikszych Ustrzyk).
Ale to jednak już całkiem daleko dla nas było i droga nie ta, i klimat bardziej ostry.
Więc zrezygnowaliśmy.

Mam nadzieję, że kiedyś urlop spędzimy nie tylko na działce, ale zwiedzając bliższą
i dalszą okolicę, więc zdjęć "trochę" na pewno porobię!

[Hanka 1]

Witaj Wisienko
Pierwszy raz trafiłam do ciebie i posiedziałam sobie .Dużo pracy i serca już włożyłaś w swoją działkę.Jest coraz piękniejsza.Kwiaty masz tak różnorodne no i warzywniak okazały.
K/Kłodzka a w którą stronę?.Z panoramy co pokazałaś wydaje mi się ,że jest to rozjazd zaraz za murem twierdzy przed cmentarzem w stronę Kudowy.

[Jadzia1]

Wisienko oczywiście ,że bardzo bym chciała jeśli to nie kłopot jak coś byś chciała z mojego ogrodu to chętnie się podzielę
Masz rację ten pączek wiciokrzewu to arcydzieło,ale u Ciebie jest dużo takich arcydzieł .
Życzę miłego dnia

[hanka55]

Wisienko, dziękuję ze potopową troskę :P .
Dom suchy, piwnica nie śmierdzi szambem, w odróżnieniu od rzeki ,
ziemia napita jak wielka pijawka, alewszyscy cali i zdrowi.
Żle jest i było u Azy, ale Ona ma taki hart ducha, że powinna trafić na obrazek,
jako przykład stoickiego spokoju.
Rano porobiłam fotki Raby i potoczku, są w moim wątku - plucha, ciapa i zabrane plaże,
ale pomijając moją panikę - wszystko w porządku. :P

[Wisienka]

Hanko 1 - jak Ty do mnie trafiłaś, jak tyle jest ogrodów na forum?!
Oczywiście bardzo się cieszę z Twoich odwiedzin!
Zajrzałam sobie wczoraj jeszcze szybciutko do Ciebie i ho!ho! Może i jesteś
nowicjuszką na forum, ale na pewno nie w ogrodzie.
Widzę, że znasz trochę bardziej Kłodzko ode mnie. Ja tam tylko tranzystem na
Boboszów przejeżdżam.
A Kukułka jest przy drodze (trochę w bok do góry) od Otmuchowa, Paczkowa.
Potem jedzie się koło terenów wojskowych i jest stromy zjazd do Kłodzka na rondo
(gdzie każą sprawdzać, czy ma się sprawne hamulce, bo wiele wypadków tam
się zdarza).

Jadziu - dzięki! Z nachyłkiem na wiosnę się zgadamy. Zasięgnę jeszcze języka
kiedy najlepiej go przesadzić i rozdzielić.

Hanko55 - może nie znam (na szczęście!) z autopsji takich sytuacji, ale opowiadali
mi mieszkańcy Kotliny, jak tam wyglądało w 1997 roku. Dla wielu było to traumatyczne
przeżycie. W Międzygórzu fala szła nocą i najpierw było słychać dudnienie - coraz głośniejsze
i coraz bliższe, tak że wszyscy zerwali się z łóżek. A to szła wielka woda, która po drodze
zbierała kamienie, wielkie głazy, drzewa ... Straszne ...
Dlatego też martwiłam się o Ciebie.
Naprawdę nie życzę nikomu takich doświadczeń.
Trzymaj się cieplutko!

[hanka55]

Wisienko, u nas jeszcze nieźle.
Bardzo źle jest u Azy i na wysokim Podhalu, bo wylew rzek i deszcze, spowodowały
skażenie źródeł wody.
Weż pod uwagę, że to są wsie - gnojowniki, szamba, sławojki, ubojnie, garbarnie, etc.
Na dodoatek Zakopane zrzuciało do Dunajca ścieki z oczyszczalni...
To nie wyparuje.
To wszystko przesiąknie do wód gruntowych, podziemnych...

U nas, po wielkich opadach, staram się nie kąpać.
Po nalaniu wanny brunatnej lub zielonkawej wody, mamy okropne alergie i pryszcze.
To są właśnie te reklamówkowe" źródlane, górskie potoki".
We Wrocławiu, kiedyś woda śmierdziała chlorem, potem przeszli na ozonowanie
ale podrażnień nigdy nie miałam, a psy nie czochrały się po kąpieli, jakby miały stado pcheł.
Tu więcej alergii wśród sąsiadów, niż w centrum zadymionego miasta!
Serio, Kochanie jest alergologiem.

A najgorsze w powodzi 1997r, były trupy spuchniętych zwierząt w oborach, chlewniach.
Zamknięte w wysokich boksach, przywiązane łańcuchami do koryt, byki z rozerwanymi nozdrzami, połamane kończyny chcących wyskoczyć.... utopione psy przy budach....balony prosiaków w piwnicach...króliki zamknięte w klatkach...
O Boże, nie ludzie, nie!
Zamęczone sadystycznie na śmierć zwierząta.
Na południu tylko jeden gospodarz wypuścił wszystkie zwierzaki, gdy szła woda.
Ludzie ratowali telewizory, pralki, meble.
A kwik, skowyt i rozpaczliwe muczenie, to, głównie to zostało mi w pamięci.

Tego nie ma na krajobrazowych zdjęciach powodzi w mieście.
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/5,44548,1501462.html

Stąd mój strach przed wodą.

[Wisienka]

O Boże, Haneczko! Tu już nic nie można dopowiedzieć, tylko usiąść i zapłakać
Nie umiem się z czymś takim pogodzić ...
Trzeba myśleć i pamiętać o tych naszych braciach mniejszych.

No tak - chyba większość z nas ma ten wyidealizowany obraz wsi, podgórskich i górskich
miejscowości, kurortów. Przyznaję się bez bicia - ja mam !

[julka_]

chyba wszyscy pamiętamy tamtą powódż........do dziś jak przejeżdżamy przez niektóre wioski widać linię gdzie sięgała woda

[Wisienka]

Julko - a zwłaszcza Ci, którzy ją przeżyli...
Niestety coraz więcej jest różnych kataklizmów na świecie, a i nas zaczynają dotykać.

Oj, smutno się zrobiło, smutno ...

Ale idzie zmiana pogody, może więc choć na krótko zapomnimy o tych wszystkich
nieszczęściach ... Choć każdy z nas wie, że zapomnieć się nie da.
Ale trzeba próbować cieszyć się najmniejszym drobiazgiem, bo chyba w tym tkwi
sens życia?

[julka_]

for you
pogoda chyba sie polepsza....miejmy taka nadzieję....całuski