w innych krajach za kradzież odcina się złodziejską łapę;
dlatego łomot albo jakieś "niespodzianki" na cudzej posesji to naprawdę wręcz zbytek łaski dla - nazwę rzecz po imieniu - bydlaka, który wyciąga rękę po cudze, bo samemu nie chce się na to zapracować;
Gdybym miała snuć tego typu dywagacje, to bałabym się wyjść z domu. Może spadnie na mnie cegła, a może pies mnie zagryzie, a może samochód rozjedzie.Agulka11 napisał(a):
Może to była jakaś biedna kobieta z dzieckiem? Może to dziecko przełożyła przez płot żeby zerwało trochę na kolację? A gdybym miała pod tym płotem deskę z zardzewiałymi gwoździami i to dziecko przebiło by sobie stopy?
Tak zostałam wychowana i tak wychowuję swoje dziecko - na mściwość szkoda czasu - życie jest zbyt krótkie.
Wolę realia. A realia są takie, że gros złodziei i wandali to albo młodociani pijani albo żulerka, a nie matki poszukujące pożywienia dla dzieci.