Mój mały ogród...

[Ewelina7]

Milenko,
U Kapiasa, oczywiście, stamtąd się nie da bez zakupów wyjechać. Zresztą miałam obiecany jakiś kwiatuszek w ramach prezentu na dzień matki, szukałam kalin - angielskiej, koreańskiej i wonnej, ale nie mieli, padło więc na różyczkę. Akurat angielek był spory wybór, wszystkie duże, w pąkach, więc nurzałam się w tym bogactwie w upojeniu po prostu. Tym bardziej, że na cenę nie musiałam tym razem się oglądać...
Milenko, powiększyć rabatę różaną to jedynie słuszny plan!

[Mandragora]

Chodzi mi po głowie taki plan, żeby jutro Mamuśkę zapakować w auto (że niby do Szarotki tylko po Mospilan - inaczej będzie ciężko) i skoczyć do Kapiasa... Może doradzisz mi co do mojej obecnej "różanki" z 5 różami? Rosną w odległosciach po metr od siebie, posadzone w kółka olimpijskie. Takie uporządkowanie przestało mi się podobać, zresztą nie wiem, czy metr odstępu to nie za dużo. Mam tam Gloria Dei, Cardinal de Richelieu, First Lady, Pomponella i Louise Odier. Czy jak ze dwie między nie posadzę, nie będzie za gęsto? Na razie na myśl o kolejnym kopaniu dołów i zdzieraniu darni mam dreszcze.. I te ogromne luki między tymi, co są, strasznie mnie drażnią. W sumie nawet jak się rozrosną, to będą ładnie się przeplatać.. Co o tym myślisz?

[Ewelina7]

Wiesz, ja ze swoją tendencją do zagęszczeń to zawsze powiem, że coś się jeszcze zmieści... Mimo, że zawsze potem klnę, jak przychodzi do plewienia i się do róży dostać nie można. Ale tak na poważnie, jak masz te róże rozmieszczone? Bo jeżeli w rzędzie z przodu, tam, gdzie są tylko dwie róże, są na przykład Gloria Dei i Pomponella, to śmiało się coś jeszcze zmieści, one są niewielkie.
Luise Odier, Kardynał i First Lady są jednak większe, zostawiłabym je (i ja to mówię?)
Wydaje się mi jednak, że odległość między rzędami jest duża, może tam coś?
A pomiędzy róże, może jakieś byliny? Według mnie sprawdzają się zawsze... Najlepsze rozwiązanie praktyczne to pojechać do szkółki, kupić róże a potem zastanawiać się gdzie ją zmieścić
Natomiast doskonale rozumiem cię jeżeli chodzi o kopanie dołów. Przy pierwszej taczce wyciągniętych z ziemi kamieni to nawet zabawne jest, ale potem już zdecydowanie nie... Więc jak już rabata jest...

[Mandragora]

Żebym ja jeszcze była na 100% pewna jak je posadziłam Wydaje mi się, że z tyły rośnie trójca Louise Odier, First Lady i Cardinal, z przodu dwójka Gloria Dei i Pomponella... Zresztą całkiem to możliwe, bo pamiętam, że analizowałam ich rozmiar przy sadzeniu... i mam taką notatkę w zeszyciku, ale czy mnie fantazja już przy rabacie nie poniosła tego nie jestem pewna Chyba masz rację, trzeba kupić - w donicach mogą chwilę postać, gdyby natchnienie nie przychodziło

[Ewelina7]

Witam świątecznie,
Jest zimno, pochmurno i leje. I nic na niebie nie wskazuje, żeby się to miało w najbliższym czasie zmienić.
Ale, na przekór nieciekawym okolicznościom przyrody, zakwitła, jako pierwsza w moim ogrodzie, jeszcze malutka, podobno nieznosząca deszczu, niedawno posadzona, królowa piękna i zapachu, Souvenir de La Malmaison:



Sezon różany niniejszym uznaję za otwarty!

[sweety]

Super
Pogoda faktycznie okrooopna

[nemezja]

Pięknie wszystko Ci kwitnie i rośnie. Dendrobium cudowne. Okolicą za warzywnikiem w dalszym ciągu się zachwycam . Pogłaskaj ode mnie swoją śliczną kicię:).

[Ewelina7]

Karolino, dziękuję A kicię pogłaskam oczywiście, leży akurat obok, na kocyku. Zimno i mokro, koty siedzą w domu. Nie dziwię im się, też wolę oglądać dziś ogród przez okno...

[Ewelina7]

Witam ciepło i serdecznie,
tym cieplej i serdeczniej, im mokrzej na zewnątrz. Bo pada, siąpi, leje, w kółko i naokoło, i bez większych oznak zmian w tym zakresie. Ale nic to, ogrodnictwo to sztuka cierpliwości i siła optymizmu, nieprawdaż, więc w kwestii tego optymizmu - Souvenir de la Malmaison w pełni rozkwitu:



Żeby właściwie ustalić proporcje tego optymizmu, rzut oka z szerszej perspektywy:



Tak, to jest to maleństwo w prawym dolnym rogu... Ale prześliczne i pachnie pięknie; zdecydowałam jednak ściąć różyczkę do wazonika, bo ten deszcz by ją w końcu jednak wykończył. A szkoda by było, pewnie na następny kwiatuszek przyjdzie dłużej poczekać. Zastanawiam się tylko, czy nie powinnam zawiesić świeżo otwartego sezonu różanego?

Kilka zdjęć z niedzielnego, słonecznego! ogrodu:
Najnowsze (pachnące!) nabytki - heliotropy:





Chaberek - chaberki (jak i sasanki, i szachownice) mam z inspiracji ogrodem Agnieszki - Agness. Aga, wdzięczna Ci jestem bardzo:



Nieśmiałe toto jeszcze, jak widać, ale już pokazuje, co potrafi. Co innego łubiny:





I irysy:



Zaczyna kwitnąć macierzanka:



Lewizja nadal dzielna:



I zakwitnie, pal sześć, że skromnie, ognik szkarłatny "Red Column". Będą owocki!



Obiecująco zaczyna zarastać jedna strona drapaka piwniczkowego:



Bo druga to już nie bardzo:



Ale, ale - widzicie ten nieba błękit? No normalnie był taki, dobrze, że mam zdjęcie, bo uwierzyć trudno

Ujęcia ogólne:





To na środku, to jest tarasowa wycieraczka wyrzucona chwilowo na trawnik. Jak widać, wycieraczka momentalnie wygenerowała kotkę Pralinkę. I kota Borysa, zaraz potem:



O. Tak tu będę leżał...

Czy ja już mówiłam, że leje? Bo leje. Nadal. Ale, podczas pospiesznej inwentaryzacji ogródka, ze zdumieniem odkryłam, że nie tylko wszystko rośnie (ze szczególnym uwzględnieniem bessery i kroksomii, kolejne kiełki pojawiają się w tempie sugerującym działanie sił bliżej mi nieznanych, wody gruntowe je wypychają? To niech jeszcze wypchną brakujące dwie lilie i frezje, ślicznie proszę), ale i zbiera się do kwitnienia. Prawie jestem pewna, że widziałam pierwsze kwiaty naparstnicy, chyba, że mi deszcz zamazał pole widzenia. Pąki na różach i piwoniach wyraźnie większe, coś się zaczyna dziać w jaśminach, albo puchną z nadmiaru wilgoci, albo będą kwitnąć?

Nie traćmy ducha, kochani, nie traćmy

[Pashmina2006]

Jejku na Twoja piwniczka.. ajj. Ciągle mnie zachwyca. I z tym dywanem kwiatów obok. Cudnie. Kotek jak mój pies,, tylko szuka kawałka miejsca żeby pupcie usadowić

[Mandragora]

Ewelinko, czym zarasta Ci ta "pierwsza" strona, jak to określasz drapaka? Macierzanka Ci kwitnie, moja trochę inaczej wygląda Róża cudowna, nieważne, że jeszcze niska i ma jeden kwiat.. W taką pogodę cieszy podwójnie, a może nawet potrójnie Kot wyraźnie spogląda w niebo, pewnie wyczuł, że to ostatni słoneczny dzień przed mokrym tygodniem

[Ewelina7]

Milenko, to wiciokrzew Henry'ego, zimozielony. Ma pąki, będzie wreszcie kwitł w tym sezonie Tam jest jeszcze powojnik Jan Paweł II, ale nie bardzo się rzuca w oczy na razie.

[anastazja B]

Ewelino , pogoda nas nie rozpieszcza , prawie codziennie leje, ale bądzmy dobrej myśli może w końcu będzie ciepełko i słoneczko. Moja róża jeszcze żadna nie odważyła się rozwinąć, ale wszystkie czekają w dorodnych pąkach i lada chwila pokażą swoja urodę.
Bardzo ciekawie zestawiłaś kolorystycznie skarpę przy siatce,iryski, bodziszki i te białe poduchy, szkoda tylko ,że nie kwitną całe lato.
Kociaczki słodziutkie

[nemezja]

Pięknie prezentują się irysy w tym kolorze na białym tle. A co to za kwiatuszki miedzy białymi i irysami na pochyłej rabatce przy siatce?
Kicie tak już mają z tym kładzeniem się na tym, na czym nie powinny:).

A co do heliotropów to ja się nie moge przekonać. Wszyscy chwalą a ja wąchałam chcąc kupić i nic nie czuję:). I nie kupiłam:).

[Ewelina7]

Karolinko, te różowe? To bodziszek, taki zwykły, nie mam pojęcia jaki konkretnie. W każdym razie niebrzydki, niewymagający, ładnie się rozrasta.
Chwilowo brakuje mi czasu na pokazanie co nowego w ogródku, mam nadzieję, że już niedługo się to zmieni, bo zaczynają swoje królowanie róże, a i pogoda zrobiła się przyjaźniejsza...
Tymczasem mam informacje dla dziewczyn z Bielska i okolic - w sklepie ogrodniczym Szarotka pokazały się róże Austina, w całkiem niegłupiej cenie 40 zł, duże, kwitnące krzaczki. Wybór jest spory, ja znalazłam swoją wymarzoną Jude the Obscure, żałuję, że była tylko jedna...
Pozdrawiam słonecznie,