
Chciałabym Was przywitać choćby mizernym małym kwiatuszkiem różanym ale niestety ciągle w pąkach, to przez to zimno.

Tosia Chanel pachnie choć nie zgodzę się z Robaczkiem, piękniej pachnie Soir de Paris

Kasiek należałoby ściąć jej ten pączek ale wiem że brak do tego serca, choć niektórym całkiem mizernym obrywam nawet nie zastanawiając się co robię, to już chyba taki odruch. Widzę że powiększasz kolekcję Souvenirków

Ewuś uszczyknij mu ten pączek, niech tworzy korzenie i liście a nie pączki. W zeszłym sezonie tak miałam z Baronne Prevost, na siłę wytwarzała pąki a ja jej bezczelnie obrywałam. Jesienią wsadziłam ją do doniczki, zadołowałam a teraz widzę że zabrała się i do rośnięcia i do pączkowania.

Gosia ta druga to Souvenir de Robert Schuman, ona nawet załapała się na tamtym zdjęciu bo siedzą doniczkami obok siebie.
Tak wygląda w swojej 'okazałości'
Nie jest zbyt wielka ale rośnie i to nawet zgrabnie.
Dorotko rozpączkowały się i rozrosły różyce i nawet nie przypuszczałam że są do tego zdolne, zobacz jak mi wyłażą na Nutkaja

Heniu u nas już troszkę cieplej a na słoneczku nawet można się pogrzać ale znowu wieje dość mocno i odczucie zimna jest większe. Teraz pewnie przyjdą upały

Grażynko mój jest cały taki wysoki, ma chyba 3 czy 4 takie długie pędy które po kwitnieniu muszę ciachnąć. Postraszyłaś go dobrze, powinien się opamiętać
