Witam się poniedziałkowo
Anna 2006 - witam bardzo serdecznie w moim wątku. Miło mi, że Cię on zaciekawił. Załóż Swój, koniecznie, wszyscy bardzo lubimy oglądać, co się u nas dzieje.
stefanku - pomidorów mam 9 krzaków, ale one już się nie zmieszczą plus mam za dużo kurzu i syfu spalinowego na balkonie, by te pomidory jeść

. Poniżej zdradzę Wam mój sposób na domowe pomidory w takim mega syfie, jakim jest Wawa czy inne duże miasto.
welkam- petunie dość wolno rosną, dlatego sieje się je wcześnie. Pozytywnie zazdroszczę kwiatów na petuniach szanownej Teściowej

Mi wzeszły tylko rośliny z nasion samodzielnie pozyskanych. Reszta umierała w różnych stadiach.
Kasia1007 - cieszę się, że podoba Ci się kolor calli. Ta moja fuksja to niezłe ziółko. Ona rzeczywiście zmienia kolory, kameleon jeden!

Oto dowód - najpierw jest granatowo-różowa a potem fioletowo-różowa:
Arnika2 - witaj

Przy ponad 50 gatunkach (tak, tak, w weekend zrobiłam inwentaryzację w Excelu), po kilka z każdego gatunku robi się ogromna ilość roślin. Nie da rady wszystkiego wyeksponować. W Lublinie dziś nie padało?
Uff, ale mieliśmy ulewę w "stolycy"

Normalnie grad padał. Na szczęście udało mi się zdążyć przed burzą i pozdejmować moje miśki.
W weekend dokonałam wiekopomnego odkrycia - ja nie mam za małego balkonu, tylko doniczki są źle poustawiane

Nie do wiary, ile zdziałać może inne zaplanowanie przestrzeni. Wystarczyło dwie drewniane skrzynie ustawić w poprzek i już zrobiło mi się miejsce na trzy duże kwadratowe donice.
W tym tygodniu mam mieć drobny remont, w ramach którego zażyczę sobie 5 dziur w suficie na wiszące doniczki. I co? Nie zmieści się?
Obiecałam Wam fotki pomidorów. Mam w sumie 9 krzaczków - chyba tylko jedną maskotkę a reszta to pomidory z nasion wydłubanych zimą z pomidorów marketowych. Jeden to realeza, inne - nie wiem. Eksperyment zrobiony dla tzw. jaj podczas długiej zimy, która nie tylko doprowadza ludzi do szału, ale - jak widać - wydobywa z nich kreatywność he he. Coś mi się pokładają, a że to moje pierwsze pomidory nie za bardzo wiem co do czego.
Jak widać trzymam je w mieszkaniu, w najbardziej słonecznym miejscu.
I jeszcze wracam na balkon, by pokazać dzisiejsze zdjęcia. Tu mam sundavillę, którą po raz drugi udało mi się przezimować. W zeszłym roku nie kwitła, teraz też nie wygląda na okaz zdrowia, ale już żeśmy się umówiły, że jak się szybko nie zdeklaruje co do kwiatów, to robi wypad z balkonu
Nie mogło też zabraknąć miejsca dla mojej ukochanej lantany. Mam dwa krzaczki - pomarańczowy i żółty. Żółta kwitła całą zimę na chłodnym parapecie a jak przyszło słonko i ciepełko, zmieniła zdanie i się na mnie obraziła:
Kolejny mój ulubieniec to pokazywany wcześniej przezimowany w mieszkaniu dzwonek. To jest pierwotna roślina:
A to kwitnące dzieciaczki:
I petunia kupowana
I jedna z sianych:
I mój begoniowy kącik:
Mam nadzieję, że moje zdjęcia moich miśków Wam się podobały, bo niedługo kolejna porcja.
