Lodziu, zeszły sezon był pierwszym, w którym miałem dalie. Bałem się, że są zbyt wymagające i nic z tego nie będzie. Jednak dostałem od sąsiadki działkowej kilka pięknych kłączy, do tego dokupiłem (w marketach) chyba z 4 inne. I okazały się, że wyrosły bez problemu (no może troszkę za gęsto). Kolejnym moim zmartwieniem było przechowywanie zimą kłączy, jednak po wykopaniu jesienią (rozdzieleniu kilku) i obeschnięciu poobwijałem każdą karpę gazetami i włożyłem do wiader okrywając jeszcze szmatami. Zimowały w bloku w schowku między piętrami, pomieszczenie co prawda nie ogrzewane, ale bałem się że za ciepłe. Tydzień temu wytargałem owe wiadra (sztuk 2) na działkę i ku mojemu zdziwieniu okazało się że wszystkie (prócz jednej malutkiej całkowicie wysuszonej) karpy są w świetnym stanie i puszczają już małe pędy! Wymoczyłem i posadziłem, dokupiłem w tym roku z 2 szt. Zobaczymy co będzie dalej. Trochę mnie przestraszyłaś tymi ślimakami, będę musiał coś wysypać.
Kilka zdjęć z zeszłego sezonu (one takie "zwykłe" ale od czegoś trzeba zacząć):
A tu tegoroczne sadzonki, z zebranych własnoręcznie sadzonek (było więcej ale niestety nasz kot któregoś dnia połowę zjadł jeszcze na parapecie

)
Także chyba "nie ma co się bać" dalii
