Witam
Judyto-mój złotlin jest taki sobie zupełnie zwyczajny,rośnie od północy,słońca ma niewiele i tylko w porannych godzinach,widok na podwórko,a ściślej na śmietnik,ale jest w miejscu osłoniętym i ma oparcie w starej siatce ogrodzenia.Na zimę robię mu ziemny kopczyk i podsypuję liście lipowe.Zimy w mieście są nieco łagodniejsze,ale często bezśnieżne.W sezonie ma co jakiś czas pazurkami delikatnie wzruszaną ziemię i raz jest zasilany obornikiem granulowanym,podsypuję tam także pokruszone skorupki z jajek "od baby" czyli od kur z wolnego wybiegu.Kwitnie dwa razy,powtarza jakoś w wakacje,ale jest to mniejsze kwitnienie.
Sąsiad namówił mnie na niecierpki i jaśniejszej części Podwórkowego i także były okazowe.Rosły w misie przy ławeczce i w skrzynkach na murku granicznym.Ale kamienica przechodzi remont konserwatorski elewacji,ostatni etap przypada obecnie i nie ma mowy o jednorocznych,a ja nie chciałam zrezygnować z niecierpków!Tak więc są w mamy mieszkaniu w pokoju o wystawie wschodniej w dość głębokich skrzynkach.Gdyby remont zaczął się wcześniej to na koniec lata mogłyby być w ogrodzie.Pani z kwiaciarni była tak miła,że dokonała u ogrodnika wyboru specjalnie dla mnie dwu kolejnych różowych niecierpków,pączki mają w kształcie różyczek.
Niestety balkonu nie mam,choć we wczesnym dzieciństwie miałam,ale dziadkowie wymienili mieszkanie na sąsiadujące,bardziej słoneczne i o innym rozkładzie.Oba zewnętrzne okna wychodzą na południowy zachód i są idealne dla pelargonii,truskawek oraz ziół i pomidorów.
Zauważyłam wżery ślimacze na hostach,samych ślimaków niestety nie.
Mięta od Ałły rozprostowuje się po podróży w kopercie bąbelkowej i kąpieli.
