byłam częstym, aczkolwiek cichym gościem w Twoim wątku o zwierzaczkach zawsze czytałam wszystko z wielką przyjemnością i ciekawością. Gdy zobaczyłam wątek w ogródkach czym prędzej przyszłam się przywitać Dopiero teraz zorientowałam się, że jesteśmy prawie sąsiadkami 
Znam Ciebie z innych wątków i lubię Twoją serdeczność i ciepło, które przyciąga do Ciebie Ałło 
z sielskim i wiejskim życiem I życzę duuużo cierpliwości, bo jak wcześniej gdzieś pisałaś Twoje i Twojego męża oczekiwania nie zawsze biegną w tym samym kierunku. Oby to też szybciutko się zmieniło
Witajcie, wpadajcie i czujcie się jak u siebie w firmie reklamowej, uczyłam się po nocach z dwóch podręczników, które kupiłam w Empiku. My, ludzie, nie zdajemy czasami sprawy, jakie potencjały w nas drzemią ... szczególnie jak życie kopnie nas w miejsce przeznaczone do siedzenia , schodki na razie prowizoryczne ( dwa podkłady kolejowe) ale usiąść na nie już można.
za odwagę...znam Twoje wszystkie no prawie wpisy ..więc obca mi nie jesteś he, he...będę śledzić...
- gratuluję zapału . Ja co prawda mieszkam już 12-ty rok na wsi ale ani kózek ani pszczół się nie dochowałam . pochodzą razem z moim Tatą z Równego - trzy lata temu z okazji 80tych urodzin zabraliśmy Go w podróż do "krainy dzieciństwa" - nie był tam od 1944 roku 
Fantastycznie, że założyłaś wreszcie wątek. Niesamowity jest fakt, ilu z nas marzy o takim życiu, niestety niewielu z nas stać na tak odważny krok. Do jego realizacji potrzebne są też chęci obu osób w związku, a to już nie łatwo pogodzić. 
Tylko trzeba się odważyć i TO ZROBIĆ! 
Wstyd się przyznać ... ale marna ze mnie patriotka. Nigdy i to przenigdy, ani przez chwile nie odczułam nostalgii po kraju w którym się urodziłam. Zdaje sobie sprawę, że to jest jakieś nie normalne ... ale taka jest prawda 
Myśmy planowali, że w "mieszkaniu oborniczym" pomieszkamy góra jedną zimę ... a było ich już trzy!! Zostało nam zalać posadzki, zrobić instalacje elektryczną, sufity, ogrzewanie, łazienkę ... powiem tak jak Scarlett: Nie chcę teraz o tym myśleć, pomyślę o tym jutro 
A tak na serio, niby z jednej strony roboty jest jeszcze dużo a z drugiej ... niby i nie tak dużo Najważniejsze, że dużo rzeczy już mamy kupione: płytki, piec CO, grzejniki ... nawet zmywarka stoi w styropianie i czeka aż ją rozpakuje Teraz jeszcze, żeby ktoś rozciągnął dobę, przynajmniej razy dwa, no i trochę finansów sypnął ... to byś my szybciuteńko do domu by wprowadzili 
..a tak po cichutku muszę się przyznać, że zazdroszczę mieszkania na wsi 
i bardzo mi się podoba.
