Inspekcja ogrodów Jadzi i Tośki przeprowadzona. Ocena bardzo dobra z naciskiem na BARDZO.

Roślinek, kwiatków, krzaczków cała masa, a wszystko w rozkwicie! Razem z M przyjęci zostaliśmy serdecznie, uściskani i wycałowani jak starzy znajomi. Czas upłnął bardzo szybko i trzeba było się żegnać...

Tylko nie myślcie, że uda Wam się prysnąć z pustymi rękami!

Czy chcesz, czy nie - obładują cię doniczkami, krzaczorami i innymi roślinkami. Oto dowód.
Do domu przytargałam maki syberyjskie, wierzbę zakręconą i trzmielinę.
(Jadziu, Tosiu, widzicie jakieś podobieństwo do tego co już u Tosi napisałam?
Mówiłam, że leniwa okrutnie jestem... więc cicho sza...

)
Na balkonie straszny upał, więc maki osłoniłam, a wierzba stoi w wielkim glinianym naczyniu.
No i przyszedł czas na zamknięcie mojego wątku. Nie mam aktualnych zdjęć, już w maju zacznę pstrykać i umilę (mama nadzieje) Wam jesienne wieczory.
Zaglądać będę, ale fotek pewnie nie zobaczę, bo net na kartę jest bardzo wolny.
Jeszcze polatam po Waszych wiosnach i znikam.
