
Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Pat to może zszabrujesz jeszcze 2 dla mnie - tylko tak po cichu -wiesz 

- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Ja w domciu bałagan mam i n iestety na razie nic nie robię, czekam na deszcz, bo jak ładna pogoda, to szkoda mi siedzieć w domu. 

- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Zimno jak nie wiem co
Popadało i raczej nie wybiorę się do ogrodu, żeby nie uświerknąć. Ciekawe, że taka paskudna pogoda wypada zwykle w weekend, kiedy można by było coś konkretnego zrobić
Pastelowy jest Błękitny Anioł, słyszałam tak wiele pochlebnych opinii, że go sobie w tym roku wreszcie kupiłam
Pięknie kwitnie Hanna-błękitnymi dzwoneczkami. A szczytem piękności dzwoneczkowej jest bylinowy Rooguchi, ale to ciemniejszy powojnik.


Pastelowy jest Błękitny Anioł, słyszałam tak wiele pochlebnych opinii, że go sobie w tym roku wreszcie kupiłam

Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Wczoraj sie działo... 
Pojechałam do szkółki leśnej. Niestety klapa - w tej chwili maja tylko buki, zwykłe sosny i kosodrzewinę. Kierownika nie bylo, ale rozmawiałam z brygadzistką, powiedziała mi, że JUŻ nie ma nic innego, bo wszystko juz wywieźli do lasów, ale tej wiosny zbyt wiele gatunków i tak nie mieli. Za rok, dwa pewnie znów będa różne gatunki, bo to u nich robi sie "tak rzutami", zależnie od planów nasadzeń na następne lata.
Po wyjściu ze szkółki OCZYWIŚCIE wybrałam sie na spacer
Bylo pięknie
aparatu oczywiście nie wzięłam i znów robiłam zdjęcia komórką, ale nawet tych nie mam jak wstawic, bo cho...ego kabelka wciąż nie znalazłam
Moja Tami tak spragniona wycieczek po tej długiej zimie, że nie chciała wracać, więc pojechałam w jeszcze jedno miejsce w pobliżu pierwszego i była powtórka ze spacerku. To psinę juz zadowoliło, padła w aucie i spała w drodze powrotnej
Przebudziła się, gdy sie zatrzymałam, żeby zebrać nasiona akacji rosnącej przy drodze. Ja wiem, że akacja (oczywiście robinia akacjowa) jest ekspansywna, że trzeba z nia uważać, bo potem trudno opanować... Ja wiem, ale po pierwsze tak cudnie pachnie, gdy kwitnie, po drugie owady ją lubią... No, a o miejsce to ja akurat nie muszę sie martwić - mam cały kawał łysego pola i myślę, że na obrzeżu posadzę parę akacji... No, jeśli mi wykiełkują i oczywiście jeśli tu u mnie przeżyją na tym wygwizdowie... Mam w doniczce jedna odmianową, różową i wciąz nie wiem, gdzie ja posadzić, bo powiedziano mi, że łatwo sie łamie na wietrze.
Tam pod tymi akacjami szukałam siewek, ale nie znalazłam, więc wzięłam nasiona.
Pat, jeśli chodzi o sadzonki typu leśno-polne to mogę Ci dać modrzew europejski i świerk pospolity, praktycznie w nieograniczonej ilości, siewki juz ładnie wyrośnięte. Natomiast klony i brzozy, to jeszcze zobaczę. Moge tez dać parę jesionów, też bardzo szybko rośnie.
Moge dać Ci nasionka daglezji, bo z moich szyszek właśnie sie wysypują... No, ale to Cie pewnie nie urządza, bo jeśli kupisz sadzonki, to jednak te dwa, trzy lata "jestes do przodu"...
Po powrocie rzuciłam sie do pracy, przekopałam ok.1/3 rabaty, która ma 12m długości i nieregularną szerokość , ale średnio ze dwa metry. Od razu rozsadziłam na części przekopanego kawałka rozchodniki okazałe, bo pilnie potrzebowały interwencji, więc nie czekałam, aż ziemia osiądzie, po prostu obficie podlałam, żreszta to sa duże rośliny, nic im nie bedzie nawet, jak osiądą z ziemią, to żelazna roślina.
Do domu ściągnęłam, jak juz sie zaczęło zmierzchać. Nogi mi drżały ze zmęczenia, więc od razu poszłam pod prysznic w obawie, że później nie będę w stanie i historia sie powtórzy
I tu mozna spodziewać się, że to koniec opowieści z wczoraj... Nie. Najlepsze zostawiłam na koniec.
Wieczorem Tami wyszła na wieczorne siku i ...UPOLOWAŁA GRYZONIA ! Nie uczyłam jej zagryzania małych zwierzątek i nigdy dotąd tego nie robiła, ale tego drania załatwiła jednym kłapnięciem na moich oczach na środku podwórka i pochwaliłam ją za to. Zwierzątka jako takiego mi żal, ale ten żarłoczny potworek zjadł mi połowę bylin tej zimy, więc mi mocno podpadł. Tami wypłoszyła go z rabatki pod garażem i dogoniła na środku podwórka, a jako dobry owczarek przyniosła mi łup "do podziału"
Obejrzałam zwłoki, pochowałam w odpowiednim do tego miejscu i zajrzałam do internetu, żeby sprawdzic dokładnie co to za jeden był. To był nornik. Nornik jest całkiem duży, brązowy i żywi sie korzeniami i pędami roślin. Nornice natomiast sa malutkie jak myszy. Są tez jeszcze inne, np. ryjówki, a te z kolei są pożyteczne bardzo w ogrodzie, bo żywią sie pędrakami zjadającymi korzenie... "Mój" nornik był spory, miał jakieś 18 cm długości i 4-5 szerokości... Kawałek zwierza to jest! Nie dziwota, że to tyle je! A jeśli jest ich więcej, to moga wsunąć wszystko, co człek posadzi... W dodatku elektroodstraszacz coś mi sie zepsuł, bo mimo nowych baterii ledwie piska... 

Pojechałam do szkółki leśnej. Niestety klapa - w tej chwili maja tylko buki, zwykłe sosny i kosodrzewinę. Kierownika nie bylo, ale rozmawiałam z brygadzistką, powiedziała mi, że JUŻ nie ma nic innego, bo wszystko juz wywieźli do lasów, ale tej wiosny zbyt wiele gatunków i tak nie mieli. Za rok, dwa pewnie znów będa różne gatunki, bo to u nich robi sie "tak rzutami", zależnie od planów nasadzeń na następne lata.
Po wyjściu ze szkółki OCZYWIŚCIE wybrałam sie na spacer




Tam pod tymi akacjami szukałam siewek, ale nie znalazłam, więc wzięłam nasiona.
Pat, jeśli chodzi o sadzonki typu leśno-polne to mogę Ci dać modrzew europejski i świerk pospolity, praktycznie w nieograniczonej ilości, siewki juz ładnie wyrośnięte. Natomiast klony i brzozy, to jeszcze zobaczę. Moge tez dać parę jesionów, też bardzo szybko rośnie.
Moge dać Ci nasionka daglezji, bo z moich szyszek właśnie sie wysypują... No, ale to Cie pewnie nie urządza, bo jeśli kupisz sadzonki, to jednak te dwa, trzy lata "jestes do przodu"...
Po powrocie rzuciłam sie do pracy, przekopałam ok.1/3 rabaty, która ma 12m długości i nieregularną szerokość , ale średnio ze dwa metry. Od razu rozsadziłam na części przekopanego kawałka rozchodniki okazałe, bo pilnie potrzebowały interwencji, więc nie czekałam, aż ziemia osiądzie, po prostu obficie podlałam, żreszta to sa duże rośliny, nic im nie bedzie nawet, jak osiądą z ziemią, to żelazna roślina.
Do domu ściągnęłam, jak juz sie zaczęło zmierzchać. Nogi mi drżały ze zmęczenia, więc od razu poszłam pod prysznic w obawie, że później nie będę w stanie i historia sie powtórzy

I tu mozna spodziewać się, że to koniec opowieści z wczoraj... Nie. Najlepsze zostawiłam na koniec.
Wieczorem Tami wyszła na wieczorne siku i ...UPOLOWAŁA GRYZONIA ! Nie uczyłam jej zagryzania małych zwierzątek i nigdy dotąd tego nie robiła, ale tego drania załatwiła jednym kłapnięciem na moich oczach na środku podwórka i pochwaliłam ją za to. Zwierzątka jako takiego mi żal, ale ten żarłoczny potworek zjadł mi połowę bylin tej zimy, więc mi mocno podpadł. Tami wypłoszyła go z rabatki pod garażem i dogoniła na środku podwórka, a jako dobry owczarek przyniosła mi łup "do podziału"


Bea
- katevalley
- 200p
- Posty: 221
- Od: 17 kwie 2013, o 16:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podlaskie, Zambrów - Łomża
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
u nas ciepło
20 stopni w cieniu już od 7 rano było
ale pewnie ten deszcz to i do nas przyjdzie, bo jakieś powietrze ciężkie jest
też się zastanawiałam, czy coś nie skubnąć w lesie


też się zastanawiałam, czy coś nie skubnąć w lesie

Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Oj, to u Ciebie jeszcze słońce...
U nas słońca nie ma, ale deszczu też prawie nie. Coś pokropiło, jest mglisto, ale właściwie nie pada. W sumie dobry dzień na sadzenie
Tylko ja musze sie choć troche domem wreszcie zająć
i obiad ugotować jakis konkretniejszy, bo Małż przyjedzie niedługo, a on sie nie zadowoli warzywami z brązowym ryżem, jak ja 
U nas słońca nie ma, ale deszczu też prawie nie. Coś pokropiło, jest mglisto, ale właściwie nie pada. W sumie dobry dzień na sadzenie



Bea
- katevalley
- 200p
- Posty: 221
- Od: 17 kwie 2013, o 16:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podlaskie, Zambrów - Łomża
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
mój na jakimś szkoleniu do 18
więc co zrobię to będziemy z córką miały.
a on to już dopiero na kolację to pewnie i tak jakiegoś kebaba sobie zamówi


Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Zawitalem do Ciebie i bedac dopiero na 2 stronie Twojego watku jestem pod olbrzymim wrazeniem okolicy w ktorej mieszkasz, Twojej odwagi i optymizmu oraz jakze fantastycznych zdjec.
Jestem lakomy Twoich kolejnych postow i zdjec ...
Edytujac post pragne zaapelowac do rozwagi, mierz sily na zamiary, oszczedzaj Twoje zdrowie, każdy ma tylko jedno.
Wtedy tym bardziej bedzie cieszyl przez wiele kolejnych lat z pewnoscia nawet maly, zadbany ogrodek.
Jestem lakomy Twoich kolejnych postow i zdjec ...
Edytujac post pragne zaapelowac do rozwagi, mierz sily na zamiary, oszczedzaj Twoje zdrowie, każdy ma tylko jedno.
Wtedy tym bardziej bedzie cieszyl przez wiele kolejnych lat z pewnoscia nawet maly, zadbany ogrodek.
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Z tą robinią to niestety prawda-jest bardzo krucha
Przepięknie kwitnie, ale potrzebne jej będzie jakieś wsparcie i zaciszne w miarę miejsce.

- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Potwierdzam, te ogrodowe akacje są przepiękne ale bardzo kruche. Sama miałam już całkiem sporą i na moich oczach wiatr ją złamał. Aż się płakać chciało.
Co do szkółek leśnych, to u nas jedynie dodatkowo jakiś żywopłot jest jeszcze. I teraz sporo modrzewi. Mi udało sie kupić ze dwa lata wstecz jakiś taki fajny powykręcany.
Posmyraj ode mnie psa. Za to, że taki łowczy z niego.
Co do szkółek leśnych, to u nas jedynie dodatkowo jakiś żywopłot jest jeszcze. I teraz sporo modrzewi. Mi udało sie kupić ze dwa lata wstecz jakiś taki fajny powykręcany.

Posmyraj ode mnie psa. Za to, że taki łowczy z niego.
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Beo, modrzewie zaklepuję, daglezjowe szyszki też, w końcu przecież urosną, jesionów nie chcę, bo czaję się, aż któraś szkółka płaczącego wyhoduje i więcej tych ogromnych drzew u siebie nie zmieszczę
A Ty widzę, że nic a nic się nie oszczędzasz...laik by sobie może pomyślał, że co to takiego skopać kawał ziemi, ale ogrodnik wie, ze to cholernie ciężka praca
A akację może po prostu ograniczaj w zapędach wzrostowych tnąc? Jak nie będzie bardzo wysoka to i stabilności większej nabierze.


Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Witam nowego gościa! Pozdrawiam "starych"!
No, to mnie nie pocieszyłyście Dziewczyny z tą robinią... Chyba zrobie, Pat, jak radzisz, bedę przycinać, to może sie uchowa, tylko czy wtedy bedzie kwitnąć..? Tak to jest z roślinami, które właściwie nie są na ten klimat, juz tak sie załatwiłam świerkami conica, kupiłam trzy piekne w doniczkach, tą zimę przeżył jeden i to ledwie, ale widać, że cos puszcza, czyli żyje jednak, pozostałe dwa juz chyba poległy całkowicie.
Alphax, oszczędzanie się, to jest coś, co zawsze sprawiało mi trudność
Nie chcę tu odstawiać wielce pracowitej, bo wcale nie jestem, ja lubię coś robić, ale niekoniecznie pracować
Generalnie robię tyle, ile mogę, logiczne
Jednak wiadomo, że nawet, jak juz prawie nie mogę i powinnam przerwac i pójśc sie polożyć albo przynajmniej usiąść, to nie przerywam od razu, tylko staram sie jakos sensownie zakończyć czynność i w ten sposób niemal zawsze przekraczam granicę, a że jest to granica mojej wytrzymalości, to automatycznie ją przesuwam. Czyż nie na tym polega rozwój, na przesuwaniu granic swoich możliwości?
No, w tym przypadku to oczywiście nie o rozwój dosłowny chodzi, ale o moje poczucie, że moje możliwości powoli powracają, czyli ponowny rozwój po uprzednim uwstecznieniu
A jak widzę moje uwstecznione rabaty i skalniaki, to tym bardziej łaknę przesunięcia granic moich mozliwości
Pat, modrzewie masz jak w banku, tylko powiedz, ile
Nasiona daglezji wydłubię. Powiedz, czy wysiać i poczekasz, aż wykiełkuja u mnie, czy sama wysiejesz?
No i w takim razie to juz musimy sie spotkać, bo bez sensu na taką odleglość wysyłac pocztą... Chyba w poniedziałek będziemy z Małżem w Lwówku, może wtedy by Ci pasowało? przywiozłabym Ci sadzonki..?

No, to mnie nie pocieszyłyście Dziewczyny z tą robinią... Chyba zrobie, Pat, jak radzisz, bedę przycinać, to może sie uchowa, tylko czy wtedy bedzie kwitnąć..? Tak to jest z roślinami, które właściwie nie są na ten klimat, juz tak sie załatwiłam świerkami conica, kupiłam trzy piekne w doniczkach, tą zimę przeżył jeden i to ledwie, ale widać, że cos puszcza, czyli żyje jednak, pozostałe dwa juz chyba poległy całkowicie.
Alphax, oszczędzanie się, to jest coś, co zawsze sprawiało mi trudność






Pat, modrzewie masz jak w banku, tylko powiedz, ile

Nasiona daglezji wydłubię. Powiedz, czy wysiać i poczekasz, aż wykiełkuja u mnie, czy sama wysiejesz?
No i w takim razie to juz musimy sie spotkać, bo bez sensu na taką odleglość wysyłac pocztą... Chyba w poniedziałek będziemy z Małżem w Lwówku, może wtedy by Ci pasowało? przywiozłabym Ci sadzonki..?
Bea
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4908
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Bea ale dałaś lekcję o gryzoniach, wszystkie milutko wyglądają (ryjówka chyba spokrewniona jest z krecikiem
). Szkoda tylko że czasem wchodzimy my, albo one nam w paradę 


- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Wiecie co, skusiłam się kiedyś na zwykłą akację. Super mi rośnie, wiosną cudnie pachnie. Jak odrosty pokazują się tam, gdzie mi nie odpowiada, to po prostu wycinam sekatorem.
Postaram się zrobić zdjęcia. Mnie nie przeszkadza, że się rozrasta. Cudna jest. A raczej cudne są.
Aaaa i jeszcze, jakby ktoś chciał sadzonek modrzewia, to walić w ciemno do mnie.
Postaram się zrobić zdjęcia. Mnie nie przeszkadza, że się rozrasta. Cudna jest. A raczej cudne są.
Aaaa i jeszcze, jakby ktoś chciał sadzonek modrzewia, to walić w ciemno do mnie.

- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród
Granice każdy sobie sam ustawia-czasem za daleko
A chęć rycia przewyższa czasem rozsądek
Co jest takiego w tym ziemioryciu?

