Witam poniedziałkowo
Jakoś nie miałam siły i okazji, by usiąść przed komputerem
Rączki i nóżki odmawiały posłuszeństwa, a w sobotę i niedzielę-towarzysko-rodzinnie na łonie natury
Donoszę, żem cała i zdrowa, a na widok

pyszczol sam się układa w babana
W sobotę wieczorem (późnym) zakończyłam akcję sprzątania.
Została jeszcze rabatka przy Franciszku i stajnia Augiasza za domem.
Tę ostatnią odkładam na przyszły tydzień.
Panowie obiecali przerzucić kompostownik i pociąć gałęzie
W tygodniu posadziłam wszystkie róże (9), ale najpierw musiałam pozyskać na ich rzecz część trawy. Co oznaczało rycie i zdzieranie

.
Wszystkie byliny też znalazły swoje miejsce.
Lilie wylądowały w donicach.
Dzisiaj dosadzę jeszcze kolejne (białe i różowe-nazw muszę poszukać).
W sobotę byłam chwilkę na targach w Lubaniu. Tak jak myślałam -szału nie było. Spóźniona wiosna zrobiła swoje.
Sporo jednorocznych, głównie bratki. Trochę bylin i krzewów.
Chyba mamy już zbyt wygórowane wymagania
Z aparatem się nie rozstaję, więc dokumentacja wiosny w ogrodzie jest na bieżąco. Trzeba ja tylko przerzucić z karty w sieć.
Poranne kawki w ogrodzie zaliczone, mimo rześkiego powietrza.
Pierwszy grillowy obiadek też
......................
Dosiu, kiedyś próbowałam to policzyć. To nie był dobry pomysł. Lepiej żyć w nieświadomości...
Kasiu, to cesarskie korony. Lilie mają zdecydowanie mniejsze kiełki.
Poskrzypka pojawia się na zielonym, więc obserwować należy systematycznie od momentu pojawienia się listków.
Zabijam ręcznie-fuuuu, bo żaden preparat nie działał.
Lilie wbrew pozorom nie są specjalnie wymagające. Dobre stanowisko, nawóz i ...pięknie kwitną i pachną.
Na pewno ci się uda.
Iwonko, mam nadzieję, ze wątek już jest... Cały tydzień latałam po ogrodzie z obłędem w oczach. Nie wiedziałam, za co się najpierw zabrać.
Teraz już jestem blisko prostej.
Gosiu, w trakcie...i tak do późnej jesieni.
Cieszę się, że się, że wróciła nadzieja, co do roślin od p. Marka.
Kupiłam kiedyś z popularnej szkółki-to dopiero były mikrusy. Byłam zła jak szewc.
Na szczęście żyją....ale na efekty przyjdzie długo poczekać.
Z tymi hostami to rzeczywiście bieda. Lepiej, żeby zaraz trafiły na docelowe stanowisko.
Aniu, oglądałam twoją pracę i jestem zachwycona. Skąd masz taki fajny kamień?
Basiu, dziękuję.
A przebiśniegi koniecznie musisz nabyć. Wraz z nimi sztandarowa wiosna w ogrodzie.
Pamiętam o ziółkach, jak tylko wyjdą wszystkie, dam znać.
Aga, dzięki za wyrozumiałość.
To bardzo pracowity tydzień.
W czwartek byłam w twojej miejscowości przejazdem.
Mijałam ogrodniczy. To gdzieś w pobliżu ciebie?
Sprawdzę, co tam u Cyrzana w temacie róż, będzie okazja na piknik.
Krysiu, róże przezimowały rewelacyjnie. Najsłabiej chyba Muzykanci. Ale odbijają.
PHM i Semplena-też wyglądają obiecująco.
Podobnie jak ty, liczę na kwiatki.
I tego życzę.
Izo, ostatecznie powiem to po Zośce...jakoś jej nie wierzę.
Gdyby tak zostało, Jagi przepowiednie co do konieczności użycia maczety w Rozczochranym mogłyby się spełnić...
Podział niedźwiedziemu nie zaszkodził...Też ma listeczki. Smacznego
Jaga, jestem, jestem...tylko w permanentnym niedoczasie...
Wszystko budzi się i zachwyca.
Róże posadzone kosztem troszku trawnika.
Jak już będziesz bezrobotna ogrodowo - zapraszam do mnie.... Myślę, że więcej forumków znajdzie dla ciebie robótkę.
Zajrzę do Cyrzana i dam znać, co do różanej oferty.
Siedzieć, kawkę pić-tylko kiedy?
Jeszcze tydzień i laba
Dana, jestem. Niestety nie wyrabiam. Ale to już norma.
Wszystko w porządku, najlepszym. Doba za krótka.
Oprócz przyrody ożyły tez kontakty międzyludzkie. Wszyscy wyszli z domów i się goszczą
Nie martw się , przepraszam
Pozdrawiam wszystkich zbiorowo

i przepraszam za brak 'emocji', ale jestem w tym względzie bardzo ograniczana przez liczbę 20

Obrazki będą wieczorem-słowo mamy harcerza
