Nie wiem dlaczego , ale co raz ktoś pisze o dostawcach jako głównej przyczynie niepowodzeń z koronami , trzeba wsiąść pod uwagę że to są rośliny o dość specyficznych upodobaniach . To że raz zakwitną a raz nie może być spowodowane różnymi czynnikami , rodzajem gleby czy warunkami ich przechowywania . Wiele osób je wykopuje (ja również) a przecież jako dziko rosnące nikt się nimi nie przejmuje , same się rozmnażają , same rosną itp . Ja miałem bardzo duże cebule które wcześniej kwitły i w zeszłym roku zakwitła tylko część tych mniejszych , te wielkie zastrajkowały , co jednak zaowocowało dużą ilością cebulek przybyszowych . Zapewne jakiś czynnik miał na to wpływ - ale jaki ?
Miałem je posadzone już w różnych miejscach , najgorzej wyszły na tym te które rosły w pobliżu tui , były najmniejsze i nie zakwitły- wniosek to taki że pewnie powinny rosnąć w zasięgu słońca które ogrzewa ziemię , musi być odpowiednie wilgotność przez zimę - choć pewnie u kogoś innego kwitną w gorszych warunkach
Ja zawsze jesienią przed posadzeniem dodaję nowego kompostu pod donice i je nim zasypuję , sadzę je w doniczkach i zostawiam pod nimi ciut wolnej przestrzeni - powoduje to że korzenie mają dostęp do źródła pokarmu i wilgoci natomiast sama cebula nie jest nadto mokra , poza tym wykopując je nie mam uszkodzonych cebul .
To takie moje małe spostrzeżenia odnośnie koron , może komuś się przydadzą na jesień ....
Na obecną chwilę mam około 18 szt które zakwitną ,pozostałe jeszcze wychodzą z ziemi , część to moje własne z cebulek przybyszowych , jako że jesienią troszkę pomieszałem wszystkie teraz rosną w grupie
toregasol pisze:Ciekawe co z tych wyrośnie....
to perska , ale raczej bym się nie spodziewał kwiatów , za to jesienią będziesz miał już dwie sztuki
