Bogna, nie spodziewałam się, że kiedyś będę broniła irg, ale te o wzniesionym pokroju naprawdę tworzą ładny szpaler. Cieszę się, że zostają; dobrym pomysłem jest zredukowanie jednego rzędu - tawułki będą miały więcej miejsca i lepiej wyeksponujesz ich kule.BOGULENKA pisze:Cześć Aguś, czuję, że nutkaj już Twój. Po południu będę dzwoniła w sprawie mojego wiąza. Bardzo zazdraszczam Ci tego weekendowego sadzenia. Irgi zostają, ale je uporządkuję i zamiast w trzech, będą w dwóch rzędach na mijankę. Przed nimi uporządkowane tawuły i zostawię jeszcze miejsce na wiosenne cebule. W zeszłym roku miałam tam żółte tulipany, ładnie wyglądały. Tak więc irgi zawdzięczają Tobie życie. Ale te pięciorniki kwitnące całe lato spokoju mi nie dają. Aguś pytałam u siebie, ale poszłaś już spać, swoją drogą ja dzisiaj zaspałam, tak mi w głowie myśli buzują, że bezsenność mnie dopada i zespół niespokojnych nógCzym można podsadzić klona Flamingo, na słonecznym, mokrym stanowisku? Szybkiej drugiej pracowej połowy dnia życzę, ja też liczę na pogodny weekend.
Pięciorniki posadź w innym miejscu... znajdziesz coś?
Jeśli chodzi o klona Flamingo, to - może jestem monotematyczna - podsadziłabym go właśnie hortensjami Limelight. One preferują słońce, ale muszą mieć wilgotne podłoże, więc stanowisko dla nich jak znalazł. Miałabyś bardzo świeży i energetyzujący zakątek, dzięki seledynowym liściom klona i biało-limonkowym hortensjom. Albo Anabelle... Jeśli hortensje nie, to coś kontrastującego kolorem... Co sądzisz?
Wcale się nie dziwię, że masz zespół niespokojnych myśli i nóg... ja mam dokładnie tak samo

Beatko, wygląda na to że następuje w moim ogrodzie moment kulminacyjny. Jestem nim podekscytowana, ale też boję się efektu. Myślę, że ostatecznie będę mogła go ocenić dopiero gdy wszystko zakwitnie, wypuści liście, a przede wszystkim podrośnie. Na razie mam mętlik w głowie. Fotorelacja będzie; mam nadzieję, że Ty też dasz nam popatrzeć na efekty swoich ogrodowych rewolucji... czytałam o nowych powojnikach ;-)
Magda, czuję, że nutkaj będzie nasz

Cenami u siebie mnie powaliłaś... u nas co prawda też są miejsca z kosmicznymi cenami roślin, ale szkółkarze trzymają poziom i rozsądek. Miłego!