Ludzie, ludzie, witajcie!

Miło mieć tylu gości!
Okolica jest piękna, ale ten mój ogród wcale nie jest "zaczarowany"

Zdjęcia przekłamuja obraz sytuacji, rośliny, które są gubią sie na tak dużym terenie, więc jeszcze mnóstwo trzeba posadzić, a poza tym jest jeszcze duża połać pustego ugoru

Nie lubie tej pustej przestrzeni, więc jej oczywiście nie fotografuje i dlatego wszyscy myślą, że mam gęsty, zaciszny ogród
Sama sobie jestem winna, pokazałam sie z najlepszej strony, a teraz prawda wychodzi na jaw
Wczoraj obeszłam działke, pierwszy raz po zimie (okrążenie calości to ok. kilometrowy spacerek

) i powalił mnie ogrom pracy

Po tych wszystkich miłych słowach od Was, które troche mnie za bardzo rozanieliły

poczułam zderzenie z rzeczywistością
Potrzebuje cudu, najlepiej natychmiast! Jesienią byłam słaba jak "kupny barszczyk", dopiero rozpoczynałam leczenie, tzw. herx (nieodłączny element leczenia borelii i bartonelli, które mnie gnębią) mnie rozkładał, nie robiłam nic, leżałam. Nawet liście na podwórku pod kasztanem nie zostały zgrabione

Teraz śniegi stopniały i widać cały ten niezły koszmarek... Potrzebuje cudu!! Mam roboty dla dziesięciu chłopa, a nie dla jednej inwalidki!
