Mirko, faktycznie kochany jest

Pink Anabelle - nawet nie wiedziałam, że taka jest

Na razie cieszę się, że będę miała moje pierwsze 3, w tym zwykłą Anabelkę

Ja dziś szalałam w ogrodzie, dzień zleciał pracowicie, a spektakularnych efektów nie widać

Grabienie trawnika, nawożenie iglaków, potem podlewanie, zamontowaliśmy też ręczną studnię, którą na zimę zdejmujemy, poprawiliśmy sosenkę (podłożyłam kawałek złożonego worka jutowego, bo nic lepszego nie znalazłam). Trawnika i nawożenia nawet nie skończyłam do końca. Pleców nie czuję

Ale i tak jestem zadowolona
