Już północ, koty śpią a ja ledwo żywa! Kciuki ( za pomyślność Ibry!) prawie wyłamane ze stawów: mecz dobry, Ibra dobry, remis z Barceloną dobry, ale Liga Mistrzów dla PSG przepadła, i ja tracę takie widowiska
.
A kiedy już mogłam zasiąść do komputera, ten

- ten się zbiesił! Przez ponad godzinę walił mnie po łapach. Zaglądam, wkurzona nierówną walką z martwym przedmiotem, do
swojego wątku i co widzę
Dywersja, czysta dywersja! Uprzejmie zatem przypominam, że ten wątek jest
mój i Ibrakadabry
Skoro
Lisica wyprowadza mi część gości do siebie na Kaszuby (
Lisico, wstydź się

), odpowiadam tym, kto mi wiernie towarzyszy

.
Miriam, racja, pracujemy u siebie, wszak nikt nas w tym nie wyręczy, a robić jest co, natomiast grzańca stawia gospodyni wątku, czyli
ja 
.
Grażynko, przyjedź do Pruszcza, to mniej niż 73 km i białego nie ma

.
Justynko kochana, mądrość przez Ciebie przemawia. Zaniemóc łatwo, a kto wtedy będzie się cieszył rozkwitającym ogródkiem? I jak, z łóżka? A w ogóle po co komu kontakt z naszą wybitną służbą zdrowia

. Ciekawe, skąd u Ciebie tyle podziemnych szkodników, co takiego pysznego w Twojej ziemi siedzi? Czekasz na róże, ja swoje dziś dostałam. Ciekawi mnie, co jeszcze zamówiłaś i czy już mam Ci przypominać o maczecie

.
Komunikat o bocianach - super

.
Keetee, jak ja Cię lubię za ten Twój optymizm i radość życia, którą siejesz hojnie dookoła

. Może tym białym
ciutkom trzeba machnąć jeszcze parę zdjęć, bo niebawem zapomnimy, jak toto wygląda

.
Ciąg dalszy nastąpi i to zaraz - Jagoda