Magda, póki co rozmiar jest na tyle uwierający, że trudno sobie to XS wyobrazić. Nigdy więcej tak sobie zimą nie pofolguję, bo teraz zrzucenie nadmiaru będzie mnie kosztowało ogromnie dużo wysiłku...
Kasiu, witaj w gronie pospolicie ruszonych dietą ;-) To się nam musi udać! Ja się dziś mocno wkurzyłam ledwie dopinając spodnie... przesadziłam i teraz muszę za to zapłacić słoną cenę. Ale jestem mega-zmotywowana.
Małgosiu, u nas przyjemne temperatury... zyczę, by i do Ciebie dotarły!
Jolu, ja jeszcze nic nie wiem na temat przesyłki od Pana Podstolca, ale jestem na nią mentalnie przygotowana. Być może już w weekend uda się coś posadzić. Miłego!
Julek, ja wciąż nie mogę pracować w ogrodzie ze względu na zalegający śnieg... Natomiast wiążę nadzieję z najbliższym weekendem

Udanego dnia!
Małgosiu, właśnie czytam o przesyłkach od Pana Marka... jakoś sobie trzeba zagospodarować rośliny; ja póki co muszę je przechować, ale chyba da się już na zewnątrz.
Iwonko, wiosna=dieta... no niestety takie są zgubne skutki długiej zimy... dzisiaj drugi dzień i jest dobrze!
Grażko, pierwsze wrażenia z dietowania i ćwiczeń świetne! Czuję się uskrzydlona i wiem, że dam radę
Pat, założenie dietetyczne przyjęłam totalne... ciało ma chuść i nie wisieć, zatem łączę dietę z ćwiczeniami...
PanM pełni istotną rolę Strażnika Teksasu, czyli Aguniowego musu cwiczeniowego ;-) A jak u Ciebie dukanie?
Reniu, dzień dobry! Deszczyk się przyda, bo rozpuści śnieg

Miłego!
Lesiu, Ty też z postanowieniem dietetycznym? Widzę, że większość z nas przesadziła zimą z magazynowaniem zapasów... Teraz trzeba to spalać. Dzięki za podzielenie się doświadczeniem warzywniakowym... ja dopiero raczkuję, ale ponoć to wciąga ;-))
W menu mam dziś:
ŚNIADANIE: pasta jajeczna z cząstką pomidora i chrupkim pieczywem
DRUGIE ŚNIADANIE: pudding z rodzynkami
OBIAD: carbonara z ciemnym makaronem i surówką z kiszonej kapusty
PODWIECZOREK: porcja pełnoziarnistej tarty piernikowo-jabłkowej
KOLACJA: sałatka z paluszków krabowych
Dziś jest wypas, ale porcje tyci-tyci ;-)
Wieczorem bieżnia i ćwieczenia w domu z hantlami i pasem na mięśnie brzucha. Wzięłam się za siebie na poważnie!