Na początek chciałbym bardzo podziękować wszystkim za wpisy i odwiedziny
Marysiu Maska Część planów dziś już została wykonana, przy takiej pogodzie wszystkiego się chce, człowiek by świat do góry nogami przwrócił. Mam nadzieję, że do maja się wyrobię choć z glebogryzarką nie jestem pewien, mam ciężką glinę więc ledwo da się chodzić a co dopiero kopać. Jak Monika radzi sobie z szelkami? Pamiętam jak się kiedyś uśmiałem jak pisałaś o Waszym lataniu za Maćkiem a Maćka za Moniką
Jagódko Koty wczoraj jakiś diabeł napadł, dziś o wiele spokojniejsze, co prawda Sępik nie wrócił na noc tylko siedzi u sąsiada i gapi się w mysią dziurę jak sroka w gnat, ale nie było żadnej bitwy, niczego pogryzionego ani wywalonego

Co do tych robotnych kieleckich ludzi to chyba od dnia zależy , są dni kiedy na całej wsi gwarno i robotno a jak niedziela przyjdzie to tylko ja po sadzie latam, reszta pozamykana w domach, jakby się czegoś bali
Ewo Śnieg na szczęście nie pada, wiatru też nie było, pierwszy raz , nie pamiętam nawet odkąd

Mam nadzieję, że kocie szkody ograniczą się do nosów odbitych na szybach, które dziś umyłem - zastanawiam się czy nie wymyślić kotom jakichś nakładek na nosy, bo szyby były nawet w karmie ubrudzone, choć takie pomysły różnie się kończą, już raz wymyślili nosidełko dla kotów
Pat Jestem,jestem

Właśnie wczoraj siedziałem jako skrytoczytacz u Ciebie zaśmiewając się z opowieści o niesfornych dzieciach, strofujących je matkach i innych wesołych rzeczach. Też mam mokrą glinę, musimy poczekać na jakieś wiatry co by ją osuszyły, inaczej będziemy wzywać zaprzyjaźnionego sąsiada z ciągnikiem by ratował tonącą glebogryzarkę

Chciałem dziś też zrobić zdjęcia Panstarrsa ale niestety jakaś głupkowata delikatna chmura wylazła na niebo i zrobiłem jedynie zachód
Jacku No właśnie chciałbym przedstawić maleńki wykonany kawałek moich planów
Przed

I po

Jest to papierówka z 1937 roku, rodzi wielkie wspaniałe jabłka, rzadko jest cięta więc teraz jej się dostało, w tym roku i tak nie obrodzi bo w zeszłym miała mnóstwo. Korzystając z faktu siedzenia na czubku drzewa zrobiłem fotkę sadu.

Wiele z sadu nie widać bo drzewa zasłania czereśnia, sadzona była tak jak inne w 1992 roku a wyrosła jak na drożdżach.
Słońce wreszcie mocniej przygrzało odsłaniając co niektóre rośliny: szachownice

Cebulice

Jakieś białobłekitne wiosenne kwiatki cebulowe

Oraz serduszka okazała
Bogusiu, jak widać ze zdjęć jutro jeszcze nie uda mi się zbyt wiele wykopać ale może do środy lub czwartku więcej się wynurzy spod białego, będę Cię informować na bieżąco. Dziękuję za życzenia, słoneczka było dużo
Ewciu gajowa Mają tam więcej ciekawych roślin? W którym to jest miejscu? Bywam czasem w mieście wojewódzkim, mógłbym tam podskoczyć i przetracić trochę pieniędzy
Marysiu Mufko Święte słowa

Właśnie odczuwam na przemian kolano i różne inne części ciała , którymi ciąłem jabłonkę ale co roku tak mam i szkodzę sobie na zdrowotności, już taki człowiek głupi, że choćby nie chciał to musi się narobić jak pierwsze słońce wyjdzie
Marzenko Nie hamuj się z kupnem drzewek, masz kawał terenu a jaka to przyjemność zjeść swoją gruszkę czy czereśnię

Co do psa to miałem kiedyś kupione takie coś śmierdzące (wyglądało jak drobno zmielona kora w torebce) co odstraszało psy i koty od roślin, niestety mnie też odstraszało
Romku Dokładnie

Też szkoda mi każdej minuty ale ja tak zawsze miałem, latem o 4 wstaję bo szkoda mi dnia, jak się przerobię najwyżej po południu drzemnę się na pół godziny i znów mam chęć do roboty, i tak robię dokąd widzę w co walę łopatą albo co obcinam sekatorem (jeśli koci ogon to znak żeby przestać) i złoszczę się, że już jest noc jak ja mam jeszcze tyle do zrobienia
Marysiu Mufko Niejednokrotnie też pełzałem na czworaka tyle, że potykam się o nos bo okularów nie mam
Gosiu To tak jak każdej zimy sobie wmawiam że nie kupię więcej nasion bo przecież mam mnóstwo z poprzedniego roku i tak sobie wmawiam i wmawiam...i po co?
Jak wszyscy wstawiają wschody to i ja wstawię swoje

Jest tego jeszcze trochę, np dziś wzeszła mi pierwsza funkia z nasion, są już stroiczki różowe, astry peoniowe, wyszedł jeden rącznik ale nie wiem jaki bo poprzestawiałem nożyki z podpisami...wczoraj koty latały jak oszalałe a dziś ja, jeszcze odwijałem chochoły z drzewek, wrzucałem śnieg do wanienek, umyłem balkon,okna, podłogi, aż mnie roznosiło...a na to wszystko przyglądała się Emilka, myśląc sobie : aleś ty stary i głupi, po co sprzątasz i tak zaraz wtłukę Sępikowi i się nabrudzi

oraz Diablik, jednak wole nie wiedzieć co ten wzrok oznacza
