Nie uważam się za eksperta, bazuję na informacjach z for.
Mogę tylko powiedzieć, że ja przycinam. Nie drastycznie, ale skracam, ostatnio skracałam po prostu do głębokości doniczek. Chodzi o to, żeby róże nie miały podwiniętych korzeni, tylko luźno zwisające.
Ten zabieg powoduje lepsze przekorzenianie. Tworzą się też po prostu korzenie, które szybciej pobierają pokarm i wodę, czyli róża pięknie się rozrasta.
Te, które wsadziłas, ja bym zostawiła i dała im spokój. Kiedyś w ogóle nie przycinałam i jakoś żyją

Ewo, Gosia,
Więcej cierpliwości to my już teraz mamy, ja z pewnością.
O......W tamtym roku nie miałam np. tylu zasiewów. Trzeba wyciągać pozytywy z tej sytuacji

Gosia, wietrzna pogoda też jest dla mnie zdecydowanie gorsza w odbiorze niż np. opady....


Miłego dnia
