Dorotko - mnie też odebrało mowę jak zobaczyłam te liliowce skąpane deszczem.

Tak mnie zauroczyły, że postanowiłam zaraz zrobić im fotki. Prawda, że warto było ? :P
Gabi - a ja tak samo rozdziawiam usta jak patrzę na twoje lilie.

Takiej kolekcji to nawet ja nie mam. Oczka nie musisz zabezpieczać, ale pozwolić im się napatrzeć :P
Wszystko co pokazuję to tylko piękno natury - no z lekką ingerencją człowieka
Izuniu - możesz mieć co chcesz.....

to tylko kwestia inwencji twórczej. Albo coś wyrzucić / choć szkoda / , lub wyłopatkuj do lasu / może przeżyje albo wyłopatkuje ktoś inny

/ - wiesz jak to jest.
Ten liliowiec raczej nie ma zapachu, ale może jest tylko podobny do twojego - nie wszystkie pachną. Poza tym aparat fotograficzny też zmienia kolorystykę i nie zawsze można ją uchwycić.
Ale zajrzę do Ciebie jak go wkleisz i się zobaczy.
Bogusiu - mam nadzieję, że twoja wątróbka nie ucierpi z powodu moich liliowców.

Przecież to tylko kwiaty, które też możesz mieć.
A moje liliowce i lilie tylko uśmiechają się do Ciebie i życzą zdrówka

:P
Julko - witaj w kogrobuszu :P
Jeśli chodzi o ostatniego liliowca / a nie lilię / to jest to odmiana jedna ze starszych. Niestety dla mnie NN

Rośnie już kilka lat i ma się dobrze.
Kupno liliowców to bardzo dobra inwestycja, która zawsze się spłaci. Bo to roślina nie wymagająca i rośnie na każdej prawie glebie. Polecam
Jeśli chodzi o lilię, to Pixels White.
Ulka - KÓZKO - poszerzaj, poszerzaj ten asortyment

,bo warto. Irysy są piękne, ale faktycznie pogoda ma znaczący wpływ na ich kwitnienie. Pamiętam rok w którym pączki irysów jeszcze nie rozkwtłe już gniły. Nie był to przyjemny widok.
Elizabetko - nic straconego.

Zawsze możesz poszerzyć zbiór roślin choćby przez wymianę na inne. To, że u mnie przejść nie można, to szczera prawda. Faktycznie tak ciasno się zrobiło, że przypomina to dżunglę. Ale tego właśnie mi trzeba w zasmrodzonym mieście. Spokoju, zapachu kwiatów i pięknych widoków natury.
Tulipanko - myślę, że żaden zakaz by nie pomógł

To co widać na zdjęciach, to właśnie podróż po moim małym raju, w której można podziwiać jego piękno.
Liliowiec o który pytasz, to WOLF EYES. Mój nowy, zeszłoroczny nabytek.Jak widać podoba mu się u mnie .
Hanuś - ta pięknisia, bo to lilia, istotnie ma takie kolorki. Wygląda cudnie, to Pixels White, azjatka i niestety nie pachnie.

A szkoda, bo to byłoby to, czego ja oczekuję od lilii.
Dziękuję wszystkim gościom za spacer po kogrobuszu i zapraszam do śledzenia dalszych jego losów. 
:P