Teresko, to nie są letnie zdjęcia, ale z końca września. Za chwilę zacznę wspominać październik. Patrząc na zdjęcia stwierdzam, że to całkiem fajna pora jeśli chodzi o ogród. Ty to już wiesz dawno, bo Twoje chryzantemy są cudowne.
Bożenko, ja byłam mokra nie przez deszcz, ale od śniegu zrzucanego z roślin. Mam tego sporo, bo przecież cały żywopłot.

Olu, chyba już przestało padać? Podobno już tylko jutro ma trochę popadać, a potem już będzie coraz lepiej

Niech się powoli topi, żeby nas z kolei nie zalało.
Jolu, psy w domu? Toż to rewolucja.
Na ścięcie sosen popatrzyłabym z optymizmem. Bedziesz miała więcej przestrzeni. Wytrzymaj jeszcze ten tydzień, a bedziesz mogła powoli brać się za kopanie dołków na róże.
Danusiu, nie strasz mnie. Mam nadzieję, że to nie grzyb. Chociaż jak teraz czytam co piszesz to zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem moja nie została podlana, ale przez psa. Musze zrobić jej płotek i zobaczymy jak w tym roku bedzie się sprawowała.
Marylko, zmieni się, zmieni, ale powoli. Może jeszcze nie na przewody, ale już za tydzień będzie lepiej. Może wtedy? I może w końcu dowiozę Ci wilczomlecza?
No to dalszy ciąg września i października











