Pięknie uformowany ogromny cisus.
Dla mnie ta roślinka zawsze była taka "zwykła", nie robiąca większego wrażenia- obecnie się to zmieniło dzięki twojej śliczności
Cissus bardzo ładny, nie wiem czemu ale bardzo lubię te rośliny - na wiki opisałem nawet kilkanaście ich gatunków ;) Co do zamiokulkasa to teraz zrobiłaś patent z rozbiciem doniczki... ale widzę, że wsadziłaś go do plastikowej, to co zrobisz następnym razem?
Witam, ostatnio skończyłam na porównywaniu roślinek. Chciałabym pokazać jak zmieniły się po kolejnym roku, które przetrwały które nie i dlaczego. Nowości raczej malutko ponieważ rzadko coś kupuje ze względu na ilość miejsca którą dysponuje. Większość kwiatków mam od lat więc zdążyły się rozrosnąć i potrzebują trochę tego parapetu.
Zacznę od hoji, obecnie mój ulubiony kwiatek. W ubiegłym roku zakwitła raz, kwiatki opady i zostały po nich te "wyrostki" na których wisiały. W tym roku na wiosnę od razu zawiązała na nowo kwiatostany w tych samych miejscach co rok wcześniej i w kilku nowych, nawet nie zdążyłam jej przesadzić. Kwiatów było chyba z 14, po czym opadły i znowu zaczęły rosnąć i ponowne kwitnienia. Na raz było otwartych chyba nawet 12 sztuk. Zaczęła mieć trochę jaśniejsze liście, dlatego daje jej nawóz częściej niż innym bo takie kwitnienia wymagają dużo energii od kwiatka. Skończyła kwitnąć to chciałam ją przesadzić ale jak to bywa jakoś czas zleciał i tego nie zrobiłam. Zaczęła wytwarzać nowe pędy i liście to myślałam że mam czas ale ostatnio okazało się że ponownie zawiązała kwiatostany. Niby fajnie, ale obawiam się że może ją to wykończyć i mi w końcu padnie. Czy wasze też tak kwitną? Nie wpływa to jakoś negatywnie na ich kondycję? Nie wiem co z tym przesadzaniem...
PS. Hoja wytwarza kwiatostany w tych samych miejscach w których już miała kwiaty dlatego nigdy nie obcinajmy "łodyżki" z której wyrasta baldachim.
Hoja stoi na parapecie północno-zachodnim, ma dosyć jasne stanowisko i myślę że dzięki temu kwitnie.
A to hibiskus kupiony w zimie w obi z przeceny za niecałe 6 zł, był przesuszony. Miałam z nim trochę problemów, niby na początku rósł ale potem zaczęły mu od dołu żółknąć liście. Trwało to trochę aż łodygi wyłysiały i zostały liście tylko na górze. Te co odpadły nie były zbyt piękne, ciągle oklapnięte i takie jakieś matowe. Może było to spowodowane przelewaniem podłoża albo zimnem? Nie mam doświadczenia z tym kwiatkiem więc nie wiem... Może ktoś wie? Od początku lipca nic mu już nie żółknie a liście i kwiaty wytwarza jak szalony, w drodze 10 kwiatów - szkoda że tak krótko są otwarte.
Z paprotek większość zmarniała ze starości, błędem były nie rozsadzanie ich... Po prostu się zestarzały i już nie wyglądały ładnie a zaszczepek nie udało się wziąść...
Flebodium, od kupienia powiększyło się dwukrotnie... W zasadzie żadnych problemów z nim nie mam czasami zraszam i podlewam jak przeschnie podłoże...
Gardenia, zawsze chciałam ją mieć bo ma piękne liście i kwiaty ale podobno bardzo trudno ją utrzymać w dobrym stanie... Kupiłam ją niedawno tylko za 15 zł, na razie się ma dobrze, otworzyła jeden kwiat... zraszam, podlewam wodą destylowaną, nawozy dla azali - jeszcze jakieś porady?
Uaaa Gardenia śliczna Ja trochę się jej boję, ale widziałam tu na Forum w kilku wątkach
całkiem zdrowe, ładne i kilkuletnie egzemplarze ponawiające kwitnienie. Więc jak widac, da się ją utrzymac, choc pewnie
wymaga to nieco zachodu i wysiłku. Trzymam mocno , żeby i Tobie się udało.