Dzień dobry wszystkim! Pogody nie komentuję, mam dość
Kasiu-robaczku, ratujemy się czym tylko możemy, ale to tak naprawdę nic nie daje - wpadłam w marazm i zobojętnienie... Tylko słońce i prawdziwa wiosna mogą nas uratować!
Kasiu-magento, słyszałam wręcz o zapowiedziach -18st. Nie wiem czy u nas, ale dziś rano było -10st. Koszmar jakiś! I ja w depresji...
Justyno, podzielam Twój stan... nie lubię marudzić, ale tak długo utrzymująca się sroga zima jest ponad moje granice wytrzymałości...
Ewo-gajowa, trawy, które pokazywałam na zdjęciu kupione były w Grass Factory - tam można dostać dorodne sadzonki, ale w Kaniach także... Zaletą pierwszej szkółki jest to, że każda trawa jest opisana, a właściciel doradzi Ci w wyborze właściwej odmiany. W Kaniach z kolei wybór traw to zaledwie 1/x wszystkiego, zatem może się trafić że coś nie ma etykiety, ale wystarczy podejść do właściciela, p. Darka, lub szczupłej sprzedawczyni p. Basi i dowiesz się wszystkiego. P.Darek miewa humory, ale jest nieszkodliwy ;-)) Na pewno mają tam dorodne klony palmowe, ale jeszcze większe egzemplarze sprzedają u nas na wsi w lokalnym ogrodniczym.
Bogusiu, dziękuję za wpisy! Prawdopodobnie w Kaniach trafiłaś na mniej doświadczoną sprzedawczynię... ich w sumie jest mało, ale najlepiej pytać p. Basię. Ona wie wszystko, albo prawie wszystko. Dla mnie osobiście wybór iglaków, liściaków i bylin jest tam super. Szkoda, że nie udało Ci się kupić klonika w tej szkółce Łuccy. W rozsądnych cenach rzadko można je spotkać. Ja swoje kupowałam właśnie w Kaniach. Piszesz, że ptaki świergolą... ja jakoś straciłam zapał, by cieszyć się czymkolwiek na zewnątrz...
Bożenko, zimie ewidentnie coś się pomyliło... słyszałaś o zapowiadanych na weekend mrozach? Jak tak dalej pójdzie, to wszyscy będziemy chodzić z permanentnie opuszczonymi nosami na kwintę...
Dzięki za miłe słowa pod adresem zdjęć... sama staram się jakoś Was i siebie podbudowywać, ale robię to nieudolnie, bo zdjęcia na chwilę wywołują uśmiech i to wszystko. Za oknem jak było tak jest... Miłego mimo wszystko!
Majutek, lata to chyba nigdy nie dość... i tak bywają zmienne pogodowo, ja jeszcze nigdy nie powiedziałam że mam przesyt lata...
Katik, witam serdecznie i dziękuję za słowa uznania! Nad leśną rabatą mocno się napracowaliśmy, cieszę się że efekt podoba się też Wam
Franci, ja też przestaję wierzyć, że ta pogoda odpuści... białego wciąż mnóstwo, a mróz coraz większy
Marysiu, no nie damy się, ale obawiam się że w typową wiosnę wkroczymy do cna wykończeni zimą, bez sił na cokolwiek...