Dziewczyny,ja jakoś dzisiaj mam dobry nastrój sama się dziwię ,wyleciałam przed blok z miotłą i łopatą ,po odśnieżałam ,wysprzątałam chatę i wiecie nawet mi nerw nie skoczył jak poleciałam z koszem ,Ania w tym czasie leżała na wersalce,a jak wróciłam po 1 minucie,zobaczyłam diablicę

nie dziewczynę,na podłodze mam swoje sadzonki które na noc ściągam z zabudowanego balkonu coby nie umarzły,a moje dziewcze zlazło z wersalki i wykiprowała mi popikowane roślinki a ziemię pożarła ,całą buzia uwalona ziemią tylko ślepia jej się świeciły ,dziewcze całe w skowronkach bo matka ma znowu zajęcie

,jak ona to robi tak szybko,ja nie mam pojęcia,miała szczęście że roślinki już miały przerośnięte korzonki i jakoś pozbierałam to wszystko do kupy,dywan wyczyściłam,i postawiłam krzesło co by znowu jej głupi pomysł do głowy nie wlazł

,.......