AnaAn pisze:Część Monika
Znalazłam kolejne miejsce, gdzie można się fajnie ogrzać... Widzę, że też jesteś pod wrażeniem ogrodów angielskich.
A Pashminka za mną chodzi... Chyba będę musiała ją przygarnąć jesienią

Czy jestem pod wrażeniem ogrodów angielskich? Chyba tak, choć nigdy ich na żywo nie widziałam, ale na fotkach - owszem, niektóre robią wrażenie, zwłaszcza sposób nasadzeń na rabatach, których chyba długo u nas w kraju nie osiągniemy

Niby przypadkowe, a jednak wyjątkwo dobrane i skomponowane, w odpowiednich proporcjach, zestawieniach kolorystycznych i plamach barwnych. Mój ogród tworzyłam instynktownie, tak jak czułam, że będzie "po mojemu", jak mi w duszy gra. Znajomi mówią, że mój ogród do mnie pasuje, że jest faktycznie moim odzwierciedleniem. Pewnie tak jest u każdego, kto nie korzysta z gotowych projektów, tylko tworzy samodzielnie swój ogród. Ogrody angielskie poniekąd również pasują do tego, co lubię. Podobnie angielskie wnętrza. Lubię taki styl.
Gdy zaczęłam tworzyć ogród, nie interesowałam się zbytnio angielskimi ogrodami, można powiedzieć, że ich nie znałam. Zaczęłam planować nasadzenia, rabaty, w pewnym sensie po omacku, nie wiedząc do końca jak niektóre rośliny rosną, jaką osiągną wysokość itp. W klejnym sezonie trzeba było połowę przesadzić

No cóż, jest teraz co wspominać, bo dzięki tym pierwszym doswiadczeniom wiele się sama nauczyłam, wiele zaobserwowałam i to pomogło mi w kolejnych planowaniach, czego wynikiem jest to, co mam. Z czasem trafiłam na fotki ogrodów angielskich i stwierdziłam, że jak najbardziej są w moim guście i moje nasadzenia to niejako namiastka tego, co chciałabym mieć. Obwódki z bukszpanu tworzyłam, bo tak mi się wymyśliło, że będzie ładnie, bo koło dawnego domu były takie żywopłotki. Później okazało się, że to główna cecha angielskich ogrodów. Jak teraz patrzę na angielskie rabaty, w szczególności te inspirowane Gertrudą Jekyll, to widzę ile powinnam zmienić na swojej wielkiej rabacie różanej. Tak naprawdę powinnam wszystko wykopać i posadzić na nowo. Nie mam niestety na to sił i czasu, więc pozostanie tak, jak jest, a być może z czasem co nieco pozmieniam małymi porcjami. Problem w tym, że te małe przesadzania, poprawki niewiele wnoszą i wciąż nie jest to to, o co nam chodzi. Najlepiej byłoby zacząć od początku. No i tak w kółko biję się z myślami...
Może to powinien być mój plan na ten rok? Wielka zmiana na rabatach?
Pomyślę nad tym
