Różyczka i inne choroby ogrodowe

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

W ramach sensacyjnego serialu pogodowego (z domieszką horroru) - u nas dzisiaj rano -10 ;:oj
M się martwi o młode drzewka w sadzie, z których pozdejmował osłony, ja trochę myśle o pnących różach, bo też już zostały pozbawione agrowłókniny...ale wierzę, że sobie królewny poradzą.
Zapomniałam wczoraj zeznać, że oprócz nasion lobelii kupiłam jeszcze nasiona czarnuszki, koleusa i szarłatu. Nie mam doświadczenia z ich sianiem, wygląda na to, że sieje się wprost do gruntu, ale muszę jeszcze poczytać.

Helenko, no tak zamawianie jednej torebki przez internet nie bardzo ma sens...Ja swoje też zamawiałam taką drogą, bo mimo dostępu do większych sklepów nie widziałam w nich wielu roślin. Wczoraj szukałam nasion dalii, bo Dzidka-Żabeczka podsunęła mi swój patent - że po prostu sieje każdego roku i traktuje je jako jednoroczne, nie bawiąc się w wykopywanie i spodobała mi sie taka opcja, ale...nie ma nasion :(

Jaga, faktycznie moje krążki nadawały się do oprawienia w ramkę i koniecznie umieszczenia w dziale eksponatów "Najczęściej popełniane błędy ogrodnicze". A jeszcze "w temacie" piennej róży - jak juz gdzieś pisałam, swoją dostałam przypadkiem, nie wiedząc o przechowywaniu zupełnie nic i też nie mogę powiedzieć, żebym po roku była jakąś jej ogromną wielbicielką (chociaż mam takie jedno miejsce, gdzie bardzo dobrze pasuje) - wprawdzie zakwitła wcześnie i przepięknie, ale potem dopadły ją wszystkie mozliwe choroby i praktycznie nie kwitła ponownie, prezentując głównie z lekka ogołocone gałązki. A więc nadchodzący sezon będzie chyba stanowił ostateczną próbę ;:108

Milena zapraszam Cię, nawet jeśli poprzestaniesz na przeczytanej 1/3 mojego wątku, co i tak - uważam - jest sporym osiągnięciem :D
Niestety w temacie mieszkaniowym totalny zastój...wprawdzie teoretycznie możemy wynieść się na wieś, nie czekając na to, aż je sprzedamy ( i bez tego byc może wystarczy na konieczną wymiane okien), ale wiem, że wtedy będzie nas czasem zimą kusiło ciepłe i wygodne miejskie mieszkanko (zwłaszcza że to nie jest typowa "szuflada" w bloku) i znowu zaczniemy życie "w rozkroku", co jest jednak bardzo uciążliwe... :wink:

Baśka...fakt, najważniejsze jest wyjście ze zniechęcenia ;:108 ja niestety trochę w nim jestem, ale to dlatego, że czeka mnie jeszcze ten tydzień trudnej i dość intensywnej pracy...a nie chce mi się... :(

Monika, no to kolejny przyczynek do zastanowienia się nad piennymi; w każdym razie już wiem, że jeśli w ogóle - to w donicy.
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
tade k
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 6869
Od: 5 lis 2010, o 20:56
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Ewciu , korci mnie pienna , choć dwie bym posadził. Tylko , że mój ogród to nie miejsce na takie róże. Wygwizdów i zastoisko mrozowe. Musiałbym wykopywać i do piwnicy targać. Kto wie , jak by przetrzymały , wilgoć , bo nie ma wylewki. ;:131
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Tadziu, tak jak dziewczyny piszą i ja też się do tego przekonuję - pienna tylko w donicy. Ewentualnie można z donicą wkopać w ziemię, a potem wykopać. Inna rzecz, jak przetrwa w piwnicy; nie bardzo wiem, co powie na wilgoć :)
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Awatar użytkownika
Alania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10449
Od: 17 lip 2008, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Ewo, szkoda róży na pniu w gruncie. U mnie nastarsza miała kilka lat, gruby pień, a mimo to nie dała sobie rady tamtej zimy. Myślę, że jeśli w gruncie, to naprawdę trzeba zrobić solidne okrycie z dużej ilości słomy, na to agrowłóknina jako płaszczyk i wysztko dobrze zawinąć "w cukierek" - tylko w tym widzę szansę na przetrwanie.
Awatar użytkownika
survivor26
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4396
Od: 31 sty 2012, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Nie wypada chyba się cieszyć, że te Twoje krążki w kuble wylądowały, ale mnie to podnosi na duchu bo jak taka dobra ogrodniczka nie dała rady, to znaczy, że krążkami jest coś nie tak a nie ze mną :evil: Przy okazji doniczek torfowych też nie polecam...mają wytrzymałość 2 tygodnie...moje się już rozleciały...w nosie mam,w przyszłym roku sieję w staromodne doniczki i nieco nowocześniejsze kubki po jogurtach ;:224

Trzymam kciuki, żeby trudny tydzień dobiegł szybko końca...akurat na koniec zapowiadają zdecydowane ocieplenie, więc wiele nie tracisz siedząc w pracy (jak i sobie powtarzam :wink: )
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Ja myślałam o takiej wersji, że różę w donicy zakopuje się wraz z donicą do gruntu - tylko po to, żeby to ladnie wygladało :) a potem na zimę się wykopuje; coś takiego rozważałam, ale nie chciało mi się w końcu w to bawić.

Pat, Ty nie żartuj, kobieto - taka ze mnie dobra ogrodniczka, która po raz pierwszy w życiu coś wysiewa :;230...żem zaawansowana wiekowo, to niestety nie oznacza jeszcze, że w ślad za tym idzie doświadczenie ogrodowe... :;230 Masz rację, kubeczki po jogurcie, tudzież pojemniki po lodach to jest to. Jeszcze muszę dodać w kwestii krążków, że - ponieważ kupiłam część krążków większych, w tych osłonkach, a część małych bez osłonek - użyłam tych małych krążków po prostu jako podłoża w pojemniku, po uprzednim ich namoczeniu ...i te są w porządku, rośliny wnich wykiełkowały.
A co do pracy...też tak sobie powtarzam :D Wiesz, to nawet nie chodzi o to, że akurat ta praca jest jakos szczególnie trudna i wyczerpująca, tylko...jak by tu powiedzieć ogólnie...to jest niestety tak zorganizowane, że niesie spore ryzyko nieprzewidzianych i trudnych wydarzeń, w związku z czym muszę bez przerwy uważać i "mieć się na baczności"- to chyba najbardziej mnie męczy. :roll:
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
tade k
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 6869
Od: 5 lis 2010, o 20:56
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

gajowa pisze:Tadziu, tak jak dziewczyny piszą i ja też się do tego przekonuję - pienna tylko w donicy. Ewentualnie można z donicą wkopać w ziemię, a potem wykopać. Inna rzecz, jak przetrwa w piwnicy; nie bardzo wiem, co powie na wilgoć :)
Jest jeszcze inna metoda , w donicy w gruncie . Na jesieni podkopać , położyć i przysypać ziemią . Lub podobnie bez donicy tylko boczne korzenie na połowie obwodu i położyć. Janusz Drozd Podpowiedział mi te sposoby. Nie sprawdziłem nie mam tych róż przecież. Ale wiem , że on sprawdzał. ;:215
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11746
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Ewuś ja też poległam z krążkami,a chwalę sobie zwykłe pojemniki i kubeczki po śmetanie :uszy
Tylko kasę niepotrzebnie wydałam,a tak bym miała za to ze dwie róże ;:14
Nigdy więcej krążków,ani innych innych wynalazków ;:185
Miriam
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3353
Od: 16 lip 2011, o 12:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Tak,Jagodo ;:108 Ewa jak coś powie ,a człowiek spojrzy na ten uśmiech to od razu jak piesek do aportu :roll: Dała namiary,weszłam,kupiłam i ...czekam aż przyślą :roll:
Róże pienne w donicach potrzebują szczególnego miejsca.A mi się marzy pienna kaskadowa ;:oj
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Awatar użytkownika
christinkrysia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8379
Od: 26 maja 2006, o 18:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Ostróda

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Co jest z tymi krążkami torfowymi bo zgubiłam sie w temacie ?
Używam je od 2 lat tych większych w białej (z czegoś tam ) osłonce i akurat mi pasują do gniazd w mini szklarence. Moczę je w wodzie przegotowanej z dodatkiem niewielkiej dawki rozpuszczonego w niej rosa-humusu . Czy jakaś licha partia się trafiła ...?
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Tak jest, Annes, krążkom mówimy nasze zdecydowane "nie"! Niech żyją kubeczki po jogurtach! :D
Krysiu...niestety nie miałam dokładnej instrukcji obsługi krązków :D i po prostu mi spleśniały...pewnie za dużo wody... :(
Barabella pisze:Ja wiedziałam, że te doniczki i krążki to wymysł szatana :;230 Jednak tradycyjnie jest pewniej.....
O to, to...tak jest...ani chybi :D
Mireczko - trochę się spłoniłam :oops: ...nie wiedziałam, że mam taka moc perswazji...może powinnam na tym zarabiać :;230
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
tade k
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 6869
Od: 5 lis 2010, o 20:56
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Ewciu , pewnie potrzeba trochę wprawy i wyczucia z krążkami. ;:108 ;:108
Perswazję ćwiczyłaś zapewne na swojej ''połówce'', być może nieświadomie ;:oj Teraz jej moc ujawnia się ;:306 ;:306
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Tadziu...moja połówka niestety wyjatkowo nieodporna na perswazję...tak mi sie zdaje :lol: Oczywiście ćwiczę, ćwiczę...podobno trening czyni mistrza :D
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Awatar użytkownika
Helios
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3723
Od: 15 cze 2010, o 18:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wyszków

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

;:3
Podziwiam Ciebie za ten zapał "zawodowy", chociażby w kontekście wcześniejszych postów.
Moje wcześniejsze przejście na emeryturę wynikało z dwóch powodów. Byłam i jestem absolutnie nieodporna na wszelkie zawirowania, nagonki (nawet jak mnie bezpośrednio nie dotyczą). Nie potrafię pracować w takim napięciu, wykańczam się psychicznie. Wszyscy uważali odwrotnie, że ja nigdy się nie denerwuję, jestem opanowana, itp. Koszt takich, pozornych zachowań był straszny, nie przespane noce, jakieś prochy. ;:185
Chyba dlatego, do samego końca, nikt nie chciał uwierzyć, że naprawdę przechodzę na wcześniejszą emeryturę. :shock:
Ostatecznie, o odejściu z pracy przesądziła szalona decyzja o zmianie miejsca zamieszkania. Powiedziałam sobie, że jeśli teraz tego nie zrobimy, to już nigdy nam się to nie uda.
I stała się jasność... ;:173 Resztę mniej więcej znasz.
Gdzie kwitnie kwiat - musi być wiosna, a gdzie jest wiosna - wszystko wkrótce zakwitnie (Friedrich Rückert)
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe

Post »

Wiesz. Helenko, u mnie to było tak, że moja praca "na etacie" (a raczej na pól etatu) była od wielu lat tylko dodatkiem do tego, co robiłam poza tym (i co robię nadal), a utrzymywałam ją właściwie tylko po to, żeby móc odejśc na wcześniejszą emeryturę. W związku z tym już po odejściu na emeryturę niewiele się w tym zakresie zmieniło, jakoś tak się wszystko toczy siłą rozpędu i szkoda mi zrezygnować, dopóki mam co robić...zwłaszcza że emerytura...no cóż...taka więcej symboliczna :wink: A ciemne strony...bywają, jak zawsze :wink: ale ponieważ jestem właściwie w tej chwili wolnym strzelcem, to najważniejsze jest dla mnie to, że nie podlegam w zasadzie różnym układom, czy nagonkom, o których piszesz...też to właśnie najbardziej mnie zawsze męczyło ;:108
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”