Jak najlepiej rzucić palenie papierosów - 5cz. (2012r)

[agnieszka_]

Tereso pozdrawiam .

[agnieszka_]

Jesuuuu jak mi ciężko jeszcze ta pogoda

[elsi]

Na pogodę nie masz wpływu, ale na to, by nie palić - masz.
Tego się trzymajmy.

[elsi]

Minęły dwa dni i co???????

[agnieszka_]

A jak myślisz ?

[elsi]

Wystawiasz mnie na próbę?
Tylko nie zmuszaj mnie do użycia młoteczka.
E, nie - przecież wierzę w Ciebie.

[agnieszka_]

Użyj nie tylko młotka ale bejzbola

[elsi]

Nie będę młotka używać, trochę przykro ,
ale myślę, że Tobie jeszcze bardziej.
Powodzenia innym razem.

[celicacra]

"Rzucić palenie? To łatwe. Robiłem to ze sto razy." Mark Twain.

pozdrawiam społeczność tego wątku... GORĄCO

[agnieszka_]

Elu do 3 razy sztuka . Wiem na pewno że rzucę i tak będzie .

[tadeo]

Nie palę już 3 i pół roku i dobrze mi z tym. Nawet nie pamiętam, że kiedyś to świństwo paliłem.
Niepalący od dłuższego czasu to wiedzą ale doradzam takim co nie palą, no powiedzmy z tydzień. Stańcie i powąchajcie nałogowca. Kupa smrodu, i to nie tylko zapach z ust, ale cała osoba jest tym przesiąknięta, tak że można zwymiotować.
A ile zaoszczędzone he he...

Witaj Janusz.
Czy my przed czterema laty też tak śmierdzieliśmy.Oj ale wstyd.Palący miejcie to na uwadze.
Pozdrawiam niepalący i nie śmierdzący.

[karpek]

Pamiętam... Witaj.
Może trochę nie powinienem tak ostro, ale jakąś godzinę wcześniej (zanim napisałem tamten post) zapukał do mnie kolega (którego notabene lubię) - otworzyłem drzwi, no i właśnie... Myślałem, że pawia puszczę od razu.
Dla zamydlenia sprawy - kiedy żona mi przypomina jak ja kiedyś śmierdziałem - nie ma się co bać tego słowa, tłumaczę się, że ja takich śmierdzących nie paliłem jakie produkują dziś. Słabe tłumaczenie, prawda.
Ja, stary chłop, po 30-latach palenia rzuciłem w jeden dzień na amen. Identycznie zrobił mój przyjaciel z biura a palił 2 paczki na dzień (ja "tylko" jedną). Postanowiłem "KONIEC" i był koniec. Dumną pierś wystawiałem co chwila dla pochwał rodziny i otoczenia, nie ukrywam.
Agnieszka jest kolejną, której się nie udało. Było już tutaj parę takich dziewczyn, które próbowały, wszyscy-śmy je tutaj pokrzepiali, poklepywali, rozwodzili się na korzyściami itd. itd. i itp. I KLAPA ! Ja sądzę, że jak ktoś chce przestać to przestaje i koniec. Oczywiście można się wspomagać specyfikami, które do tego służą - jak najbardziej. Ale najważniejsza jest SILNA WOLA !

[elsi]

Ja też rzuciłam palenie bez żadnych wspomagaczy,
dojrzałam do tej decyzji, ale kilka wpisów w tym wątku pomogło mi się w niej utwierdzić.
I może dzięki temu było mi łatwiej, a może byłam bardziej przekonana wewnętrznie?
Przyznam, że po rzuceniu fajek sama do siebie nabrałam szacunku i podziwu .
Trochę sobie pochlebiam, ale samoakceptacja jest w życiu bardzo ważna, siebie też trzeba lubić .
Może kogoś mimochodem utwierdzimy w decyzji, może te nasze pogwarki komuś się przydadzą?