Mam nadzieję, że za rok, dwa, moje pergolki będa choć w połowie
tak ładnie obrośnięte, jak Twoje :P
Cardinał też mnie zaskoczył kolorem, bo spodziewałam się szkarłatu, a nie jasnego różu, a potem fioletu

Ale widać taka to już Kradynalska przewrotność.
Nic nie jest takie, jakie się wydaje, hihihihihihi
Karolciu, bramki mają rok i 2 lata, a podsadzone rośliny 2-3 lata.
Więc dopiero za rok, dwa mają szansę pokazać pełnię kwitnienia.
Już teraz, Parde wypuściła potężne 3 długopędy ( obecnie kwitnie tylko 1 !),
więc nadziej, że bramki będa podobne jak u Ewuni, całkiem spora !

W końcu pase je kupkami końskimi i gnojóweczkami , hihihihihii
Olgo, u Ciebie też " bródkowo" kolorowo i powoli wypełniają się rabatki.
Nawet nie wiem, czy polecać Ci jakieś róze do tego subarktycznego klimatu,
bo u siebie testuję. Tylko połowa z posadzonych przeżyła pierwszą zimę.

Podobnie jak Ty, postawiłam na historyczne, ale jak będzie zobaczymy za rok.
Madziolku, a może kardynałek poczuł kościelną przeszłość tych gruntów ?
W końcu chusteczkowy w kościelnym kompleksie...

Swego ciągnie od korzenia?

Ewelinko, dziękuję za pochwałę; może i Ciebie da się namówić na pnące róże towarzyszące w oplocie bluszczowi, pod drzewami ?
Choć obecna kompozycja i tak jest genialna i doskonała. :P
Grażynko, to goła , afrykańska baba, którą Kochanie dostało niegdyś na imieniny.
Jako, że drewna w domu mamy dostatek, a ona balsowa, powędrowała do ogródka.
I udaje teraz postument Henri Matissa, który kwiatami strzela jej z głowy

Grażynko- gagawi, sa róże pnące w tym odcieniu.
Częśc z nich, powtarzających lub ciągłych, znajdziesz tu:
http://www.welt-der-rosen.de/blaue.htm
Moja Veilchenblau cały czas jeszcze w pąkach.

Ale czekam na nią cierpliwie.
***************************
Z pamiętnika Ojca.
Stoje sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje sobie .... stoje...
Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się DO MNIE blondynę.
Ale jaką blondynę. Mówię Wam - Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci.....
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
- Już wiem, Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiągnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan się myli, jestem wychowawczynią pana syna z II B.
*

http://www.bzdura.pl/Smieszne_teksty/Op ... -1232.html
*****************************