
No co...nudziłam się...to taki martwy okres..to sobie wysiałam..

Ania adenki już nowe rosną...ale okropnie szkoda mi tamtych..

Ja też walczę, ale jak mi teściowa w doniczkę zajrzy to co bym nie robiła wszystko pada, już i mi ręce opadająoxalis pisze:Kasiu... w Tobie jest tyle wiary, nadziei i miłości że ręce mi opadają...bom chyba mniej wierząca jest![]()
Po Twoich postach wiem, że nie poddawać się trzeba, a walczyć o każdą sadzoneczkę...jak o każdy dzionek![]()
Kobea moja zatruta była...albo przeterminowana....albo zauroczona....albo do duuupy....
Kupiłam sobie inne pnące w razie niepowodzenia...wilce, nasturcje , groszki i inne