niby nie była taka zła niedziela - deszcz nie padał, nawet słonko wyglądalo, ale temperatura +2 i bardzo mocno wiało. W zasadzie mi to nie przeszkadzało, bo spędziłem dużą część dnia z kółkiem - rodzinne odwiedziny.
Za to wczoraj calutki dzień spędziłem na ogrodzie - zaraz po śniadaniu poszedłem i ... zachód słońca oglądałem bo dzień był piękny.
W zasadzie to byłem za płotem, u nowego sąsiada - wziąłem się, poproszony, za stare 25 letnie drzewa nigdy nie przycinane - oj było co robić. Ale za to mam mnóstwo drzewa do wędzenia bo były to śliwy i jabłoń

Jutro obowiązkowo aparat biorę ze sobą bo przebiśniegi kwitną, czerwone głowy wystawił rabarbar, czosnek już wylazł, i i nne kwiaty pchają się do światła - łącznie z piwoniami, też czerwone główki widać....