Ogród Edyty1

[Edyta1]

Akurat odtrawniczanie wszystkim nam świetnie wychodzi

Ewo, uśmiałam się .
Dziewczyny, koszenie trawnika jest faktycznie dość upierdliwym zajęciem .
Na szczęście z reguły udaje mi się zatrudnić do tego tanią siłę roboczą .

[ewa_rozalka]

Niech żyje tania siła robocza.

[Francesca]

U mnie tania siła robocza sama się rwie do trawnikowania w ramach odreagowania stresu biurowego . Ale trawnika będzie ubywać, będzie, a TSR za bardzo nie płacze .

[Margo2]

U mnie mój cerber pilnuje, żeby za dużo trawnika nie ubyło. Za to kosznie nie jest jego ulubionym zajęciem.
No, ale od czego jest jest szpadel?
Trawnika systematycznie ubywa, ale nie tak, żeby było to zauważalne.
Edytko, twój trawnik też jest sporych rozmiwarów. Tylko, że tego nie widać tak jak u mnie. Ja mam jedną wielką przestrzeń.
M. Nie pozwoli na robienie rabat na środku, bo to utrudnia koszenie. Tak ma prostą robotę

[AGNESS]

Edytko dużego ogrodu i ja Ci zazdroszczę...... mi przydałoby się choć jeszcze 300-400 metrów i byłabym szczęśliwa
Trawnika mi nie ubywa.... bo już nie ma co ubywać.... ubyło wszędzie gdzie się tylko dało i pozostały kręte trawiaste ścieżki.... miejscami tylko na przejechanie kosiarki

[Edyta1]

Dziewczyny, niebawem wiosna, więc trawnika zapewne ubędzie każdej .
Wczoraj wyprawialiśmy 40-tkę M, więc zero pracy w ogrodzie . Dzisiaj wiało, że głowę urywa, więc nawet na obchód do ogrodu nie poszłam, szczególnie, że jakieś grypsko mi się przyplątało. Nie mogłam jednak usiedzieć bezczynnie i podjęłam próbę posadzonkowania niektórych krzaczorków. Jesienią próbowałam ukorzenić w wodzie hortensje - niestety bez efektu . Tym razem zdecydowałam się umieścić patyczki w ziemi. Dodatkowo przykryłam całość plastikowym, przezroczystym pudełkiem. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


Ponadto wysiałam trochę kwiatuszków .
A to moje wcześniejsze siewy - lobelia .

[ewamaj66]

Kożuch Ci się zrobił Lubię ten widok, bo jest pełen nadziei, że wszystko urośnie. Miałam wczoraj ciąć hortensje, ale tak wiało, że nie wyszłam z domu, jeszcze zdążę to zrobić. Mam zamiar patyki wsadzić do doniczek z begoniami, żeby koty w nich nie rezydowały A nuż się coś przyjmie

[Annes 77]

Edytko lobelia pięknie Ci rośnie Moja w tym roku słabsza,ale może się uda

Pozdrawiam

[ewa_rozalka]

Edytko twoja lobelia mistrzostwo świata ,u mnie mnie jest za ciemno na siewki .Dookoła mam drze wa,które zacieniają .

[Francesca]

Jaki dobry pomysł na sporą szklarnię , oby hortensje się przyjęły . Ja dziś mam zamiar swoje poprzycinać .

Lobelia gęściutka jak rzeżucha na wielkanocnym stole .

[Edyta1]

Ewo Majowa, czyżby koty nie lubiły begonii, że właśnie tam planujesz wsadzić hortensje? U mnie też wczoraj okropnie wiało. Dzisiaj spokojnie, ale póki co mróz .

Aniu - Annes77 ja lobelię siałam pierwszy raz. Wzeszła bez problemu. Może Twój wysiew był późniejszy?

Ewo - Rozalko, jak widać wszystko ma plusy dodatnie i plusy ujemne . Twój busz wygląda uroczo, ale rozumiem, że trochę brak słońca . Ja staram się sadzić drzewa w takiej odległości od domu, żeby nie zabierały światła. Przy budynku, w celach cieniotwórczych mam jedynie pergolę z winogronem. Zimą, po opadnięciu liści jest pełny dostęp światła, a latem, kiedy liście są w pełni rozwinięte, przyjemnie zacieniają południowe okna .

Agatko - Francesco, ja ucięłam na razie patyczki tylko z dwóch hortensji. Poza tym posadzonkowałam jagody goi i pigwowce. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jeśli się nie przyjmą, powtórzę zabieg za miesiąc, ale tym razem do inspektu na dworze .

[justi177]

Hej
W sobotę byłam na niespodziankowym przyjęciu z okazji 40-ki brata. Na zasadzie "Mamy Cię!" Mało zawału nie dostał, niczego się nie domyslał wszystkie przygotowania w absolutnej konspiracji nawet rodzice i wszystkie nasze dzieci nic nie wiedziały

Podziwiam twoje wielodoniczki z zawartoscią

[szyszunia]

Edytko wysiewy pierwsza klasa Ja dopiero dzisiaj wysiałam nasionka kleome, czarnuszki, nachyłka i wilczomlecza białobrzega. Zazdroszczę takiej pięknej lobelii. Dwa lata temu też podjęłam próba posiadania własnej lobelii ale jakoś kiepsko powschodziła i były takie pojedyncze szkuty i w konsekwencji i tak musiałam kupić gotowe.

[Margo2]

Ja jednak nie mam ręki do siewów. Moje lobelie po pewnym czasie giną.
Nie mam pojęcia co robię źle.

[Edyta1]

Justynko, u nas o konspiracji niestety nie było mowy, bo po prostu nie dałabym rady przygotować wszystkiego sama a chętnych do pomocy nie było .

Szyszuniu, początek marca to dobry czas na siewy. Z pewnością wszystko wspaniale urośnie .

Gosiu - Margo2, nie wiem jak Ty robisz wysiewy i co mogło pójść nie tak . Jak już pokazywałam ja sieje do wielodoniczek. Kupuję specjalną ziemię do wysiewów i kiedy już nagrzeje się ona w domu do odpowiedniej temperatury, wtedy umieszczam w niej nasionka. W fazie kiełkowania unikam podlewania siewów, raczej obficie spryskuję ziemię spryskiwaczem domowym. Staram się to robić 2 razy dziennie. Kiedy już nasiona wykiełkują zaczynam je delikatnie podlewać - najpierw samą wodą, a kiedy zaczynają pojawiać liście właściwe, dodaję do wody biohumusu.
Moja lobelia (przynajmniej póki co ) ma się dobrze. Stoi na południowo - zachodnim oknie i przykręciłam pod nią grzejnik, żeby nie wybujała za szybko. Z moim doświadczeń wynika, że lepiej, ale młode rośliny nie miały zbyt ciepło, bo wtedy wyciągają się nadmiernie i są wiotkie.
Nie wiem Małgosiu, czy z mojego opisu coś dla Ciebie wynika, ale tak podsumowując to myślę, że są 3 najczęstsze przyczyny niepowodenia w siewach: 1. zbyt wczesna pora wysiewu (za mało światła słonecznego); 2. niewłaściwe podłoże (tzn. niesterylne); 3. niewłaściwe podlewanie (zalewanie albo przesuszanie).