Jesteście kochane
Jak można przy Was mieć zły nastrój?
Maju, Chopina zamówiłam jesienią mojej siostrze. Na razie zimuje zadołowany u mnie. Powiem szczerze, że coraz bardziej podoba mi się ta róża. Ciekawe czy jak zobaczę ją na żywo nie zapałam do niej miłością?
Tosiu, Twoje słodziaki zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój. Szczególnie zdjęcie z koszykiem jest super. Kotka wygląda jakby kogoś obejmowała. Czyżby jej się coś śniło?
Ewo, pech faktycznie zazwyczaj u mnie chodzi parami. Pamiętasz sierpień? Wtedy też miałam zatrzęsienie złych wieści. Za to przeziębienie chyba przeszło bokiem. W porę zadziałałam
Asiu, to jest fajne, że możecie spędzać wolny czas razem i to tak aktywnie. U mnie niestety jest to niemożliwe, bo mój m. nie miał urlopu od 10 lat. Na razie wyjazd do stanów odpadł, ale ma już 4 weekendy już zabukowane. Całe szczęście, że ma inne możliwości. Potem 3 tygodnie ma wolne przymusowo, za to ja nie mogę wziąć urlopu. Zresztą nie wiem, czy coś mu jednak coś nie wyskoczy, bo czasem z dnia na dzień się dowiaduje, że gdzieś jedzie.
Chyba ja też reaguję na ruch tak jak Ty. Dlatego własnie lubię prace w ogrodzie. No i tańczyć uwielbiam. Pierwsza wchodzę na parkiet i ostatnia schodzę.
Nastrój już mi sie poprawił
Aniu, kociaki niestety nie moje, tylko Tosine.
Chociaz ja też uwielbiam koty.
Gosia, Ty mnie nie kuś słodyczami, bo ja i tak za dużo ich jem. W pracy musze mieć schowane kilka czekoladek, batonów, żeby się wspomóc.
Zresztą ja na stres reaguję inaczej niż większość. Ja w stresie tyję, bo zażeram go słodyczami. Nic tak nie poprawia humoru jak kawałek czekolady, albo pyszne ciacho.
Adrianno, dzięki Wam uśmiech już jest.
Jestem bardzo ciekawa jak jest Twoja lista różana.
Ja jakoś listy nigdy nie tworzyłam. Szłam na żywioł, co było akurat do kupienia to kupowałam.
