Nie.... ja jestem dopiero na 9 stronie i co rusz mam palpitacje serca. A co tam przerwę sobie zrobię, bo towarzystwo, dobre towarzystwo jest bezcenne i reszta może poczekać.
To ja Wam w tej przerwie jeszcze o kulisach baroku może co nieco dopowiem. Otóż damy na swoim wyposażeniu poza srebrnymi młoteczkami miały stale przy sobie długie, srebrne, bogato zdobione, przeważnie perłami, szpilki. Szpilki owe służyły do..... drapania się po głowie, na której pod ciężką peruką na rozgrzanej, spoconej skórze, wesoło harcowały rzeczone już wszy .
Ponadto, w każdym szanującym się pałacu były duże wychodki, a właściwie piękne salony, na środku których stały ustawione w kręgu, czasami nawet po kilkanaście, wygodne fotele z dziurami, pod którymi stały fantazyjnie i bogato zdobione naczynia. Takie ustawienie podobno służyło długim i owocnym konwersacjom.
Idę dalej czytać i zazdrościć.