Witajcie moje Śnieżynki....
Szczególnie witam nowe osóbki, które zabłądziły do mnie..co oczywiście bardzo mnie cieszy..
Taki weekend miałam zakręcony, że nie dałam rady wejść i powęszyć..wybaczcie..
Hermes ..wymiziany dokładnie...leży obok i ma błogi wyraz "twarzy", pełen szczęścia..chociaż niestety zetrę mu to zadowolenie niedługo, bo trzeba futro uczesać..a hmmm wg niego czesać można tylko szyjkę , pysiaki puchate i karczek..plecki..bardzo delikatnie..ale brzuszek to kwestia sporna..nawet wręcz wgryźliwa-dosłownie, co widać po moich dłoniach...

.Nie rozumie koteczek..że aby być pięknym trzeba pocierpieć..
Dla wszystkich jednak posyła swoje leniwa...Niaaaaaaaaauuuuuuuuuuuuu
sprawy roślinne teraz
Najpierw "nekrolog" ...vanilla sie nie przyjęła...

, dziś ostatecznie została odłączona od "aparatury" podtrzymującej życie...tzn wyjęta z doniczki i wyrzucona do śmieci
Z nowości to wzeszły rosiczki we wszystkich 4 doniczkach..4 różne gatunki....Muchołówki budzą się do życia...dorosłe rosiczki również...
Na kilku roślinkach są ledwo widoczne zieloniutkie odrosty..co oznacza,że też postawiły rozpocząć procesy życiowe..
Całuski ....przyjęły się i maja nowe już wierzchołki....
