Swoją Mme Oger posadziłam w żywopłocie wzdłuż
ogrodzenia z siatki, ale jest to strona południowa - róża jest cały dzień w słońcu. Chcę w tym roku dosadzić tam rosnącym różom cisa Wojtek (róża-cis-róża-cis itd.), żeby choć trochę osłaniał je przed zbytnim nasłonecznieniem. Przy okazji róże zdobędą ciekawe tło dla siebie.
Kardynał też rośnie we wspomnianym żywopłocie i jest najbardziej rozrośniętym krzewem w mojej kolekcji (wys. 140cm, szer. 120cm.) Teraz wiosną stuknie mu dwa latka u mnie. Zakupiłam go w R.również pod wpływem zauroczenia kolorem i ...niezwykłą nazwą

...

. Ale jestem zadowolona z tej róży w 100% ...no może gdyby powtarzała kwitnienie, to byłoby super

. Plamistości u niego nie zauważyłam. Jedynie z czasem, tak od początku sierpnia, od dołu lekko żółkły mu liście bez oznak choroby, czy szkodników. W ogóle nie zmarzł ubiegłej zimy. Nic a nic

.
W dalszym ciągu uważam, że to dość oryginalna i z pewnością kolekcjonerska odmiana. A kwestia zdrowotności być może jest związana z podkładką, bądź właśnie tym zmęczeniem po kwitnieniu - podczas sadzenia na spód dołka nasypałam grubą warstwę końskiego nawozu i na razie róża ma z czego czerpać składniki odżywcze. Zobaczymy co będzie w następnych sezonach.