Koty dzikie,szkodniki
Re: Dzikie koty
http://www.vetopedia.pl/article383-1-Ud ... _kota.html
Ja wracam do moich rozterek dokarmiacza.
W artykule jak wyżej ,do którego link podał Jerome zdanie kończące brzmi :
..."Czy chcemy przyjąć do wiadomości czy nie nasz udomowiony kot jest w istocie wciąż dzikim stworzeniem tak w duszy jak i w genach"
No dobrze dusza i geny dzikie ale nie wiem jak to określić ;wychowanie , obyczaje, no może przyzwyczajenia ( a to jak wiadomo druga natura) takie , że człowiek potrzebny aby przetrwać zimę.Chociaż i tak przetrwają najsilniejsi.
Ja wracam do moich rozterek dokarmiacza.
W artykule jak wyżej ,do którego link podał Jerome zdanie kończące brzmi :
..."Czy chcemy przyjąć do wiadomości czy nie nasz udomowiony kot jest w istocie wciąż dzikim stworzeniem tak w duszy jak i w genach"
No dobrze dusza i geny dzikie ale nie wiem jak to określić ;wychowanie , obyczaje, no może przyzwyczajenia ( a to jak wiadomo druga natura) takie , że człowiek potrzebny aby przetrwać zimę.Chociaż i tak przetrwają najsilniejsi.
-
- 100p
- Posty: 198
- Od: 30 sie 2012, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brandenburgia
Re: Dzikie koty
Te przetrwajä i nawet ich nie zobaczysz.pietruncia pisze:Chociaż i tak przetrwają najsilniejsi.

Te ktöre widzisz, to sprytni koniunkturalisci.

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- GrzegorzR
- 200p
- Posty: 483
- Od: 25 maja 2009, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia
Re: Dzikie koty
W naszych warunkach klimatycznych koty nie mają szans na przetrwanie bez pomocy ludzi. Niestety.
Z punktu widzenia natury, a szczególnie małych stworzeń, zdziczałe koty to wcielone zło. Im kotów mniej, tym korzystniej.
Z punktu widzenia natury, a szczególnie małych stworzeń, zdziczałe koty to wcielone zło. Im kotów mniej, tym korzystniej.
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
-
- 50p
- Posty: 84
- Od: 16 paź 2009, o 15:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Halinów
Re: Dzikie koty
Napisał Pan, że koty są gatunkiem inwazyjnym. Czy nie na jedno wychodzi?GrzegorzR pisze:A kto pisał o inwazji?
Koty mogą być gatunkiem introdukowanym, ale żeby je nazwać inwazyjnym, trzeba mieć jakieś obserwacje, czyż nie?
A jakie są moje obserwacje i wnioski?
1. Na początek, żeby nie było, ja kotów nie dokarmiam. Jedynie wystawiłem im budkę na zimę, ale nie widzę, żeby była wykorzystana. Ten fakt nie wskazuje na inwazję.
2. Z tego, co widzę, to liczba kotów w okolicy raczej się nie zwiększa. Ich populacja jest w "naturalny" sposób kontrolowana przez kierowców pojazdów mechanicznych poruszających się ze znaczną prędkością.
3. Owszem, wróble się teraz rzadziej widuje. Z tym, że nie łączę tego z kotami. Obserwuję inwazję... przepraszam, znaczny wzrost liczebności srok i sójek.
4. Już lepiej mieć inwazję kotów niż inwazję szczurów. A i małe ptactwo też potrafi narobić szkód w ogólnie pojętym ogrodnictwie.
5. >>W naszych warunkach klimatycznych koty nie mają szans na przetrwanie bez pomocy ludzi.<< No to czym się Pan przejmuje, skoro nie mają szans przetrwania, to inwazji nie ma sensu się obawiać. Natomiast ze względu na p. 4 należy im nieco w przeżyciu pomóc.
- GrzegorzR
- 200p
- Posty: 483
- Od: 25 maja 2009, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia
Re: Dzikie koty
Za wikipedią definicja gatunku inwazyjnego:john_clock pisze:Napisał Pan, że koty są gatunkiem inwazyjnym. Czy nie na jedno wychodzi?GrzegorzR pisze:A kto pisał o inwazji?
Koty mogą być gatunkiem introdukowanym, ale żeby je nazwać inwazyjnym, trzeba mieć jakieś obserwacje, czyż nie?
Jak widać, koty spełniają większość z wymienionych cech. W naszym klimacie na szczęście nie mogą przeżyć bez człowieka.gatunek alochtoniczny o znacznej ekspansywności, który rozprzestrzenia się naturalnie lub z udziałem człowieka i stanowi zagrożenie dla fauny i flory danego ekosystemu, konkurując z gatunkami autochtonicznymi o niszę ekologiczną, a także przyczyniając się do wyginięcia gatunków miejscowych.
Gatunki inwazyjne stanowią drugie, zaraz po niszczeniu siedlisk największe zagrożenie dla światowej bioróżnorodności. Inwazyjne gatunki roślin stanowią szczególny problem na obszarach chronionych, wypierając rodzime gatunki roślin, dla ochrony których utworzono te obszary. W takim przypadku zachodzi konieczność usuwania intruzów (głównie przez mechaniczne niszczenie).
W poście z 06-01 podałem link do rzetelnych obserwacji na temat kotów. Rzecz dotyczyła kotów amerykańskich, prawdopodobnie tak samo przekarmionych jak ich właściciele. Nasze zdziczałe są pewnie gorsze.
Jednostkowe obserwacje nie są przeciwdowodem wobec kontrolowanego badania, które przedstawiłem. A gdyby chodziło tylko o wróble, nie płakałbym wcale. Nie są zagrożone.A jakie są moje obserwacje i wnioski?
Owszem, wróble się teraz rzadziej widuje. Z tym, że nie łączę tego z kotami. Obserwuję inwazję... przepraszam, znaczny wzrost liczebności srok i sójek.
Tak, to prawda, lepsze koty niż szczury. Z przedstawionych badań wynika, że gryzonie nie stanowią zasadniczego pożywienia kotów. A szczury już wyjątkowo rzadko.Już lepiej mieć inwazję kotów niż inwazję szczurów. A i małe ptactwo też potrafi narobić szkód w ogólnie pojętym ogrodnictwie.
Widoczne szkody powodują szpaki. Inne gatunki nie występują tak masowo. A na nie koty nie polują.
Nie znajduję powodów do pomagania zdziczałym kotom. Z ich obecności wynikają wyłącznie szkody dla przyrody. Usprawiedliwianie ich dokarmiania tępieniem gryzoni jest nie do zaakceptowania. To jedynie 25% ich pożywienia. Reszta to niepożądane skutki uboczne. Robią wśród małych zwierząt istny armageddon.5. >>W naszych warunkach klimatycznych koty nie mają szans na przetrwanie bez pomocy ludzi.<< No to czym się Pan przejmuje, skoro nie mają szans przetrwania, to inwazji nie ma sensu się obawiać. Natomiast ze względu na p. 4 należy im nieco w przeżyciu pomóc.
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Re: Dzikie koty
Przygotowuję dziś kartony do wysyłek.
Na kartonach ślady łap, smród niesamowity.
Jak się tego pozbyć?
Obawiam się że kurier zapakuje do samochodu, po jakimś czasie
się wszystko rozgrzeje - i biedak może zwymiotować
Już kiedyś klient do mnie dzwonił - ogólnie wszystko O.K. tylko dlaczego
tak cuchnie.
Powiedziałem że być może w magazynie firmy kurierskiej mają koty.
Na kartonach ślady łap, smród niesamowity.
Jak się tego pozbyć?
Obawiam się że kurier zapakuje do samochodu, po jakimś czasie
się wszystko rozgrzeje - i biedak może zwymiotować

Już kiedyś klient do mnie dzwonił - ogólnie wszystko O.K. tylko dlaczego
tak cuchnie.
Powiedziałem że być może w magazynie firmy kurierskiej mają koty.

- GrzegorzR
- 200p
- Posty: 483
- Od: 25 maja 2009, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia
Re: Dzikie koty
oto rada
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
-
- 100p
- Posty: 198
- Od: 30 sie 2012, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brandenburgia
Re: Dzikie koty
Kilka lat temu moje auto rzucilo palenie kolo Leczycy. Sciägneli mi go do warsztatu, a ja wröcilem do Lodzi pociägiem. Za dwa dni mialem auto odebrac i znajoma zaoferowala ze mnie podwiezie.
Znajoma pracowala w sporej firmie. Szefowala w regionie, nowe sluzbowe auto, kolezanka niepaläca a w srodku fetor niemozebny. Jechalismy przy otwartych oknach w upale, a klima plula nam na nogi mrozem.
Odbierajäc auto spytalem czy nie mozna zlokalizowac w aucie znajomej zrödla tego "zapachu". Dalo rade.
Podwörkowy kot zalatwil sie gdzies przy wlocie powietrza i im silniej pracowal nawiew, tam bardziej capilo. Naprawa byla szybka, recznik papierowy i woda wystarczyly, ale srodek auta przesmierdl okropnie.
Na dalszä droge zamienilismy sie samochodami, przeciez swiezo od fryzjera, z modelowymi raportami nie mogla jechac na spotkanie wierchuszki skunksowozem.
Pieknie by bylo na spotkaniu w centrali. Ciuchy, buty i perfumy top i do tego fetor kociego gooowna.
No awans murowany.
Znajoma pracowala w sporej firmie. Szefowala w regionie, nowe sluzbowe auto, kolezanka niepaläca a w srodku fetor niemozebny. Jechalismy przy otwartych oknach w upale, a klima plula nam na nogi mrozem.
Odbierajäc auto spytalem czy nie mozna zlokalizowac w aucie znajomej zrödla tego "zapachu". Dalo rade.
Podwörkowy kot zalatwil sie gdzies przy wlocie powietrza i im silniej pracowal nawiew, tam bardziej capilo. Naprawa byla szybka, recznik papierowy i woda wystarczyly, ale srodek auta przesmierdl okropnie.
Na dalszä droge zamienilismy sie samochodami, przeciez swiezo od fryzjera, z modelowymi raportami nie mogla jechac na spotkanie wierchuszki skunksowozem.
Pieknie by bylo na spotkaniu w centrali. Ciuchy, buty i perfumy top i do tego fetor kociego gooowna.
No awans murowany.

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Dzikie koty
Kiedyś, gdy mieszkałem w bloku dzikie, osiedlowe kocury uparły się na przednie koła mojego nowego (z salonu) samochodu.
Oczywiście każdy kolejny przechodzący - zostawiał swoje, by jego zapaszek był na wierzchu.
Największy smród był podczas hamowania, gdy klocki się rozgrzały.
Po roku musiałem kupić nowe przednie felgi, oryginalne kompletnie przerdzewiały.
Oczywiście każdy kolejny przechodzący - zostawiał swoje, by jego zapaszek był na wierzchu.
Największy smród był podczas hamowania, gdy klocki się rozgrzały.
Po roku musiałem kupić nowe przednie felgi, oryginalne kompletnie przerdzewiały.
- kris11
- 200p
- Posty: 310
- Od: 28 lut 2012, o 20:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ok/Warszawy
Re: Dzikie koty
A smród ekstrementów kloszardów i pijusów Wam nie przeszkadza? bo mnie osobiście bardzo gdy wynoszę śmieci do śmietnika, ten fetor jest gorszy nawet od kociego. Wrażliwcy się znaleźli.
Pozdrawiam- Marzena
- GrzegorzR
- 200p
- Posty: 483
- Od: 25 maja 2009, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia
Re: Dzikie koty
CZy niechęć do jednego zła wyklucza niechęć do drugiego?
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
- kris11
- 200p
- Posty: 310
- Od: 28 lut 2012, o 20:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ok/Warszawy
Re: Dzikie koty
Muszę się nad tym zastanowićGrzegorzR pisze:CZy niechęć do jednego zła wyklucza niechęć do drugiego?
po prostu zwalacie całe zło świata na te biedne kotki....

Pozdrawiam- Marzena
- GrzegorzR
- 200p
- Posty: 483
- Od: 25 maja 2009, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia
Re: Dzikie koty
Nie całe zło. Jedynie eksterminację mniejszych stworzeń. I znaczenie terenu moczem.kris11 pisze:Muszę się nad tym zastanowićGrzegorzR pisze:CZy niechęć do jednego zła wyklucza niechęć do drugiego?
po prostu zwalacie całe zło świata na te biedne kotki....to nie ich wina, że ktoś je wywalił. Albo ich rodziców czy dziadków.
Jedynym "usprawiedliwieniem" dla zdziczałych kotów jest tępienie przez nie gryzoni. Przy 3 x większych stratach wśród innych gatunków, w większości chronionych.
Nikt nie mówi o winie kotów. Koty jako nie posiadające świadomości nie podlegają ocenom moralnym. Podlegają takim ocenom osoby pomagające tym szkodnikom.
Dla mnie to gorzej niż zostawienie pedofila samego z przedszkolakami tylko dlatego, że jest przystojny i ma czarujący sposób bycia.
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
- kris11
- 200p
- Posty: 310
- Od: 28 lut 2012, o 20:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ok/Warszawy
Re: Dzikie koty
No litości!GrzegorzR pisze:Nie całe zło. Jedynie eksterminację mniejszych stworzeń. I znaczenie terenu moczem.kris11 pisze:Muszę się nad tym zastanowićGrzegorzR pisze:CZy niechęć do jednego zła wyklucza niechęć do drugiego?
po prostu zwalacie całe zło świata na te biedne kotki....to nie ich wina, że ktoś je wywalił. Albo ich rodziców czy dziadków.
Jedynym "usprawiedliwieniem" dla zdziczałych kotów jest tępienie przez nie gryzoni. Przy 3 x większych stratach wśród innych gatunków, w większości chronionych.
Nikt nie mówi o winie kotów. Koty jako nie posiadające świadomości nie podlegają ocenom moralnym. Podlegają takim ocenom osoby pomagające tym szkodnikom.
Dla mnie to gorzej niż zostawienie pedofila samego z przedszkolakami tylko dlatego, że jest przystojny i ma czarujący sposób bycia.
absolutnie nie zgadzam się z Tobą w temacie wolnożyjących kotów.
Najwięcej szkód na tej planecie uczynił człowiek, i czyni nadal.
Pozdrawiam- Marzena
- GrzegorzR
- 200p
- Posty: 483
- Od: 25 maja 2009, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia
Re: Dzikie koty
Temat szkód wyrządzonych przez człowieka i ich porównywanie do innych szkód to jak gdyby temat na inny wątek.kris11 pisze: No litości!
absolutnie nie zgadzam się z Tobą w temacie wolnożyjących kotów.
Najwięcej szkód na tej planecie uczynił człowiek, i czyni nadal.
Tak się jakoś dziwnie składa, że mimo deklaracji, że człowiek to samo zło na tej pięknej planecie, nikt z głosicieli nie zaczyna od siebie w ramach walki ze złem.
To czy człowiek to samo zło (pogląd moim zdaniem absurdalny) nie wpływa w żaden sposób na ocenę roli zdziczałych kotów w naszym środowisku.
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!