No cóż, jeśli koniecznie trzeba wybrać, to byłam zachwycona
Concerto i
Twiggy's Rose. U obu mocne, solidne kwiaty, mało wrażliwe na deszcz i niesamowicie dłuuugo kwitnące. A poza tym róże zdrowiutkie.
Długość kwitnienia zaobserwowałam także u kupionej tej wiosny
Piano, tylko że chorowita była biedulka bardzo. Właściwie jesienią prawie wyłysiała, ale kwitła nadal i w tej chwili też ma zasuszone kwiaty na pędach.
Urodziwa i pachnąca jest
Gartentraume, ale gdy tylko spadnie deszcz, kwiaty od razu się obsypują.
Jak dla mnie pod względem kolorystyki na pierwszym miejscu jest
Pastella i dlatego zafundowałam sobie cały szpalerek.
Aha,
Flora Danica, też super różyczka, tylko łapie plamki.
No i widzisz Grażynko, można by tak w kółko dumać, która najpiękniejsza. I nic z tego nie wynika
Chyba łatwiej byłoby wskazać te kiepskie, ale ich tu nie zamieszczałam.

Zresztą to akurat nie floribundy.