Caterino, jeśli będziesz miała możliwość spróbować wersji bez robali, to naprawdę warto, bo pycha.
A dzisiaj miało być o czymś nieobrzydliwym, to będzie o baccal?. Święta idą, a baccal? z ciecierzycą to tutejsze tradycyjne danie na 25 grudnia.
Baccal? to dorsz. Duży dorsz pozbawiony głowy i wnętrzności, przekrojony wzdłuż na pół. I takie płaty są podsuszane i zasypywane dużą ilością soli. Żeby było jadalne, to przez 72 godziny należy tego dorsza moczyć w zimnej wodzie, zmieniając ją co 12 godzin. Razem z dorszem moczymy suche ziarna ciecierzycy. Później ciecierzycę gotuje się w wodzie, podaje polaną oliwą z oliwek. A do ciecierzycy kawałki dorsza, obsmażone i następnie podduszone w sosie pomidorowym. Wiecie, ryba jak to ryba, żadna (solona czy mrożona) nie dorówna w smaku świeżej rybie, więc baccal? to mnie tak średnio zachwyca. Ale ta ciecierzyca moczona z dorszem... niebo w gębie.
Zdjęcia będą, kiedy kupię rybę ;)
A na razie fotka grilla ( a raczej Grilla), jakiego sobie szwagier postawił na działce. Mój mąż mu do tego dobudował jeszcze piec na pizzę. (A ci faceci na zdjęciu to moi dwaj szwagrowie.)

Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.