Nareszcie czuję że wracam do żywych
Jeszcze zatkany nos, ale temperatura wróciła do normy.
Dziękuję wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia. Pomogły
Różyczko, rozumiem, że byłaś dumna jako matka. Zawsze cieszy kiedy ktoś chwali nasze dzieci. Szczególnie jak się jest w takiej sytuacji w jakiej się Ty znalazłaś.
Kasiu,

Pashmina na razie nie ma miejsca
Jak zwykle kupuję róże bez zastanowienia.
Będe miała wiosną problem.
Rabata z tyłu już prawie zaplanowana. Ale jak zwykle ostateczna wersja powstanie wiosną
Asiu, Twoje przytulasy pomogły
Ewa, nie wiem, czy chciałabym wszystko w jednej tonacji. Do tej pory w ogóle nie zauważałam białego koloru w ogrodzie. Dopiero od niedawna zaczął mi się podobać. Oczywiście to zasługa forum, bo dzięki niemu w ogóle biały zaczęłam traktowac jak kolor
Iguś, 
nie wiem, czy moja choroba to wynik stresu. Wydawało mi się, że na razie w moim życiu panuje w miarę ustabilizowana sytuacja. Takiego stanu zdrowia jak teraz nie miałam nigdy. Zawsze choroba mijała po 3 dniach. Dlatego uważałam, że jestem w stanie zwalczyć ją skutecznie. Cale szczęscie, że choroba już mija. Nie lubię siedzieć bezczynnie, a to przez tydzień własnie robiłam
Posiadłaś najważniejszą umiejętność w życiu według mnie. Radzenie sobie ze stresem rozwiązuje wiele problemów. Życie staje się przez to dużo łatwiejsze. Dla mnie najlepszym lekarstwem na stres jest praca w ogrodzie. Zimą już sama myśl o nowych rabatach, zakupach tez mi ułatwia życie
Ciekawe jaki jest Twój sposób na stres?
Aguś, to jest naprawde wielka sztuka. Naprawdę nie ma niczego, co powoduje, że zapominasz o złych chwilach?
Asiu, ja się już tego nauczyłam. Nigdy nie byłam perfekcjonistką. To chyba jest moja obrona psychiczna. Nie to, że olewam, ale nigdy nie robiłam czegoś, na zasadzie
A co ludzie powiedzą np. porządków. To ja mam czuć się dobrze.
Także przemęczenie mi nie grozi
Jula, 2 miesiące? Tego bym nie wytrzymała. Teraz mam dosyć. Najgorsze, że wszystkie moje plany legły w gruzach. Ale trudno. Już ulegają zmianie. Takie na przykład paznokcie. Niestety nie jestem jeszcze w stanie wyjść z domu. Przełożyłam na przyszłą sobotę.
Gosiu na pewno nie będę robiła niczego na siłę. Niedobrze, że Tobie nadal nie przeszło. Ja juz czuję się o niebo lepiej.
Czy aby na pewno u Ciebie to tylko cisnienie? Mam nadzieję, że nie załapałas czegoś?
